Windows Subsystem For Linux (WSL2) - Test Wydajności
Premiera Windows 10 2004 już za kilka dni, a WSL2 to jedna z najbardziej wyczekiwanych nowości. Microsoft "wpuścił" jądro Linux do swojego systemu i przeniósł WSL na Hyper-V. Efekt? Ogromny wzrost wydajności i możliwość instalacji Dockera pod WSL! Na konferencji Build 2020 Microsoft zapowiedział również implementację wsparcia GPU i CUDA w WSL2. Jak sprawuje się Linux na Windowsie? Zobaczcie sami.
WSL2 - Test Wydajności
Testy przeprowadziłem za pomocą Phoronix Test Suite, na mocno już wysłużonym XPS:
- DELL XPS 15 9560
- i7–7700HQ
- 16 GB RAM
- THNSN5512GPUK NVMe TOSHIBA 512GB
- Windows 10 2004 19041.2640 WSL + WSL2
- Ubuntu 20.04 LTS
Testy podzieliłem na trzy kategorie: CPU, Dysk i System. Ta ostatnia to mieszanka testów "single thread", "multi thread" i pamięci.
CPU
Timed Linux Kernel Compilation
x265
Compression
Java Gradle Build
OpenSSL
GO Benchmark
C-Ray
LAME MP3 Encoding
FLAC Audio Encoding
SciMark
Dysk
FS-Mark
System
Git
PyBench
Redis
SQLite Speedtest
Apache
PHP Micro Benchmarks
Podsumowanie
Rezultaty testów pokazują jasno, że wszędzie, gdzie znaczenie mają operacje na systemie plików i pamięci, WSL2 ma dużą przewagę nad poprzednikiem. Benchmarki oparte na kompresji pokazują minimalną przewagę WSL1.
Biorąc pod uwagę fakt, że WSL to ciągle wirtualizacja, zaskakuje doskonała wydajność w porównaniu do systemu zainstalowanego na tym samym sprzęcie. Oczywiście zdarza się, że Ubuntu na "bare metal" miażdży WSL (np.: benchmark Apache), ale przez większość czasu różnice są na tyle małe, że można z tym żyć.
Wystarczy spojrzeć na czas kompilacji jądra przeprowadzonej na Ubuntu zainstalowanym na klasycznym Hyper-V, żeby docenić WSL:
Dodatkowym atutem WSL2 jest fakt, że można na nim zainstalować linuksowego Dockera i cieszyć się praktycznie natywną wydajnością. Użytkowników VisualStudio (Code) ucieszy świetna integracja nie tylko z Docker dla Windows (który może korzystać z WSL2), ale również z Linuksem działającym pod WSL2. Oczywiście Windows również pięknie się integruje i np.: spod Explorera mamy dostęp do linuksowego systemu plików. Oczywiście ten dostęp działa w obydwie strony.
Rok Linuksa Na Desktopie
Wygląda na to, że doczekaliśmy tego mitycznego wręcz wydarzenia, o którym od lat bajali neofici i fantaści. Niektórym będzie pewnie nie w smak, że to nie sukces społeczności i setek dystrybucji struganych na kolanie, a wynik ciężkiej pracy Microsoftu.
To nie tylko sukces ekipy odpowiedzialnej za WSL, ale przede wszystkim Canonicala i Ubuntu, które nagle z bycia planktonem przeskoczyło na bycie jednym z najpopularniejszych systemów operacyjnych na desktopie. Co będzie z resztą dystrybucji? Czas pokaże, ale trudno sobie wyobrazić, że mając świetne UI Windows z tym co najlepsze z Linuksa, ktoś poważny będzie chciał się męczyć z GNOME lub KDE. Oczywiście pozostaną pasjonaci, ale ci są wszędzie (właśnie kończę restaurację Komara 2350).
Przez ostatni rok Microsoft ciężko pracował nad WSL, ale społeczność open source skupiona wokół Linuksa również nie próżnowała. Popsuto instalator "desktopowego" Ubuntu i wepchnięto go do najnowszego wydania LTS. Programiści odpowiedzialni za nowy instalator Ubuntu Server zaimplementowali logowanie haseł LUKSa na nieszyfrowanie partycje. Nie jestem pewny, czy to ukłon w stronę zapominalskich adminów, czy ułańska fantazja, ale koniec końców ten ficzer został usunięty.
Kolejnym milowym krokiem, o którym można poczytać w tym miejscu, było Anulowanie Zaniechania i Zaniechanie Przeźroczy. Polecam przebrnąć przez te absurdalne dyskusje! To czyste złoto, które pokazuje, jak przez prawie rok czasu społeczność marnowała czas na bzdety, które w reszcie wymiarów są oczywiste. To właśnie przez ten rok Microsoft wprowadzał Linuksa na desktopy. Hej!