Atak klonów! Test stacji dokującej Delock z funkcją klonowania
Stacja dokująca dla dysków 2.5” z funkcją klonowania za około trzysta pięćdziesiąt złotych? Taki właśnie gadżet podesłała do mnie firma Delock, trudniąca się produkcją wszelakiej maści akcesoriów PC. Ponieważ ostatnimi czasy przyszło mi naprawić, usprawnić tudzież złożyć od zera sporo zestawów komputerowych narzędzie tego typu przywitałem z otwartymi ramionami. O moich wrażeniach z użytkowania opowiem w kilku treściwych akapitach. Zapraszam!
Szybki unboxing
Stacja dokująca Delock, o numerze katalogowym 63084 (tak najszybciej znajdziecie ją na stronie producenta), umożliwia podłączenie dwóch dysków 2.5” SATA przez interfejs USB‑C w wersji 3.2 Gen 2 do komputera. Konstrukcja niemieckiej marki ma zapewnić szybki transfer danych do 10 Gbps, co w zupełności wystarczy w kontekście dwóch dysków SATA SSD.
Oczywiście wisienką na torcie będzie funkcja klonowania dysków bez wykorzystania jakiegokolwiek software. Proces ten może wykonać nawet bez podłączenia stacji dokującej do PC. Nim do tego dojdziemy szybko przyjrzyjmy się, co konsument otrzymuje za trzysta-parę złotych. Po rozpakowaniu niewielkiego pudełka do rąk trafiają kolejno: instrukcja obsługi, zasilacz 5V/3a, przewód USB‑C oraz oczywiście stacja dokująca. Do tego producent uwzględnił trzy adaptery dla zasilacza. W zestawie mamy wtyk UE, UK i USA. Widać producent nie przystał na budżetowe rozwiązanie. I to się chwali.
Wymiary stacji wraz z pokrywą wynoszą odpowiednio 132 x 93 x 93 mm. Wagę oceniam na piórkową acz sprzęt zmontowano solidnie. Do produkcji użyto tworzywa sztucznego o należytej jakości, choć na przedmiocie użytkowym tego typu biel z połyskiem może sprawiać pewne problemy. Chodzi o to, że po krótkim użytkowaniu widać wszelkie smugi i brud a z czasem na pewno nie zabraknie także szpetnych rys. Z drugiej strony pewnie mało osób w swoich warsztatach komputerowych będzie się tym aż tak przejmować. Z pozostałych cech oczywiście należy wymienić zdejmowane wieko, miejsce na diody z frontu, przycisk klonowania oraz przełącznik on/off z tyłu zaraz obok gniazda zasilania i portu USB‑C. Ciekawostka: stacja posiada również od spodu wywietrzniki i wentylator, co ma pomóc obniżyć temperaturę dysków.
Użytkowanie stacji dokującej
Pora na test praktyczny, czyli jak to małe ustrojstwo sprawdza się w realu. Jeśli idzie o mnie nie mam żadnych zastrzeżeń. Przewód USB‑C o długości 1m podłączyłem do stacjonarnego PC. Z tego, co powiedział mi dobry wujek Google stacja bazuje na chipsecie Asmedia ASM1352R. Windows 10 wykrywa dyski bez najmniejszych problemów, dlatego nie trzeba instalować żadnych sterowników. Cała filozofia polega na podłączeniu zasilania do gniazdka, USB do komputera oraz włożenia jednego lub dwóch dysków do stacji. Dopiero wtedy uruchamiamy aparaturę i już po chwili "Okienko" Microsoftu robi za nas resztę.
Uwaga!, ważnym jest, aby nie wyjmować dysków w locie. Przed żonglerką nośnikami stację trzeba zawsze wyłączyć i potem odpalić ponownie. Ponadto kieszenie dostosowane są wyłącznie do dysków kalibru 2.5”. Do środka może powędrować SSD, klasyczny HDD i hybrydowy SHD. Stacja nie jest dostosowana do standardu 3.5”.
Jak wypadają transfery danych? Poniżej zamieszczam zrzuty ekranu z popularnego benchmarka. W ruch poszły dyski Crucial oraz OCZ. Jeśli idzie o szybkość transmisji złego słowa nie powiem. Wszystko działało należycie i uzyskane wyniki nie różnią się od tego gdyby podłączyć oba dyski bezpośrednio do płyty głównej.
Ostatni element układanki to kopiowanie dysków w locie bez pomocy PC. Do tego wykorzystałem nośnik Crucial BX300 w postaci dysku systemowego z Windows 10 oraz dysk OCZ. Pojemność obu wynosiła w przybliżeniu 112 GB. Dysk źródłowy wsadzamy do gniazda A, zaś docelowy analogicznie do gniazda B. Następnie przycisk klonowania na froncie przyciskamy na 4‑6 sekund, po czym szybko ponownie klikamy raz jeszcze. Jest to forma podwójnego zabezpieczania. Stacja samoczynnie formatuje nośnik B rozpoczynając klonowanie. Postęp prac sygnalizują diody na froncie. Całość procesu zajęła niespełna cztery minuty. Po wszystkim dysk OCZ bez mniejszych problemów był wykrywany, jako bootowalny nośnik w komputerze, z którego wyjąłem BX300.
Oczywistym jest, że w przypadku większej pojemności źródła niż docelowego dysku istotnym będzie klonowanie pustej partycji. W innym przypadku stacja magicznie nie skompresuje nam nośnika - powiedzmy 430GB do rozmiaru 256GB. A jak to wygląda w drugą stronę? Niestety klonując z mniejszego nośnika na większy główna partycja systemowa nie zostanie dopasowana do obszerniejszego dysku. Tym samym zostanie nam nieprzypisane miejsce, które trzeba będzie ręcznie scalić lub utworzyć nową partycję. W mojej ocenie to chyba największy minus. Tym sposobem klonowanie dysków realizuję dalej za pośrednictwem software z poziomu Windows.
Słowem podsumowania
Delock 63084, czyli stacja dokująca dla dysków SATA 2,5”, pojawiła się niezapowiedziana i z miejsca pozwoliła zaoszczędzić mi trochę czasu. Klonowanie partycji PC a nawet dysku z konsoli to wszakże przydatna funkcja. Opisana stacja przydaje się również, jako poręczny magazyn danych z możliwością sprawnej wymiany nośników. Wszakże sprzęt jest kompatybilny nie tylko z Windows. Producent deklaruje zgodność z Linux (kernel 3.12 lub nowszy), Mac OS (10.15.2 lub nowszy), ale również z urządzeniami mobilnymi: Android 9.0, Chrome OS 76.0 i iPad Pro (2018). Jedyny zarzut jaki wysunę to sprzęt jest dość słyszalny podczas pracy. Winę za to ponosi wentylator mający chłodzić dyski, jeśli użytkujecie stację z założonym wiekiem. Szkoda, że nie uwzględniono przycisku wyłączającego wentylator, ale finalnie uznam to za drobne niedopatrzenie.
W mojej ocenie testowany sprzęt to ciekawa opcja dla komputerowych majsterkowiczów oraz początkujących serwisantów. Stacja dokująca z powodzeniem może służyć za wymienny magazyn danych grafika, animatora a nawet gracza. Szczególnie, jeśli zainwestowali oni w sprzęt o kompaktowych gabarytach z ograniczonymi możliwościami wewnętrznej rozbudowy dysków. Wszystko zależy od pomysłowości i oczywiście potrzeb. Natomiast mi nie pozostaje nic innego jak zarekomendować nowinkę w ofercie Delock.
Co na plus?
- Niewielkie rozmiary,
- Prosta w użytkowaniu,
- Przyzwoite transfery danych,
- Funkcja klonowania w locie.
Co na minus?
Dla niektórych fakt obsługi wyłącznie nośników 2.5",
Podczas klonowania nie dopasuje rozmiaru partycji.