Lepsza siedemdziesiątka. Test RTX 3070 Ti X3 OC
W odstępie tygodnia miały swoją premierę dwie karty graficzne sygnowane logiem Nvidii. Na pierwszy ogień poszła flagowa 3080-tka z dopiskiem Ti. Następnie do recenzentów a później na sklepowe półki (na krótko) trafiła karta RTX 3070 Ti. Układ ten według pierwotnych założeń Zielonych miał mieścić się w połowie drogi między dwoma starszymi układami Ampere. Innymi słowy ofertę wyceniono na sto dolarów więcej niż bazową „Siedemdziesiątkę” i sto dolarów taniej względem bazowej „Osiemdziesiątki”. Dynamika rynku sprawia, że ceny ulegają zmianie z tygodnia na tydzień i to niespecjalnie w tę lepszą stronę. Przekonajmy się, czy nowa Ti to wartościowa oferta dla graczy na półmetku wakacyjnego okresu? Wszakże przed nami garść jesiennych premier i pewnie, co niektórzy myślą już, aby dozbroić się w nowe GPU.
Na dobry początek
Pod moje skrzydła trafiła karta RTX 3070 Ti X3 OC autorstwa Inno3D. Układ jest bliźniaczo identyczny do ostatnio testowanego GPU tego producenta. Zasadniczo dopóki nie odczytamy etykiety nie odróżnimy 3080 Ti oraz 3070 Ti z dopiskiem X3. Nieprzesadzony w rozmiarach radiator chroni metalowa obudowa w kolorze czarnego matu dosmaczonego szczotkowaną fakturą. Na śledziu umieszczono odpowiednio wyjścia obrazu w postaci pojedynczego HDMI 2.1 oraz trzech Display Portów 1.4a. Zasilanie dla karty dostarczają dwie wtyczki PCIe 8‑pin. Należy pamiętać, że wszystko powyżej 3070 należy „karmić” osobnymi przewodami z zasilacza a nie jednym z rozgałęzieniem na dwie końcówki 8‑pin.
Względem 3070-tki najważniejsze zmiany wprowadzone przez Nvidię dotyczą laminatu, choć rdzeń w teorii pozostał zasadniczo ten sam – GA104. Zauważmy niewielki wzrost jednostek TMUs i shaders (zaledwie kilka procent). Pozostawiono identyczną ilość pamięci VRAM (8GB), ale nastąpiła przesiadka z kości GDDR6 na GDDR6X. Przełożyło się to na zwiększenie memory bandwidth o 24%, acz do poziomu bazowej 3080-tki jeszcze bardzo daleko.
W teście syntetycznym Ti znacząco wyprzedza RTX 2080 Super, która przecież nie jest kartą wolną. W porównaniu do bazowej 3070-tki różnice nie są już duże, co pozwala sądzić, że w grach oba RTX‑y 3070 wypadną podobnie. 3080-tka to póki, co inna liga.
Platforma testowa
- Procesor: i5-10600K
- Chłodzenie: Freezer 34 eSports
- Płyta główna: NZXT N7 Z490
- Pamięć RAM: iChill 16GB 3600MHz CL 17
- Dysk SSD: WD Blue 1T SATA
- Zasilacz: DQ 750-M-V2L WH
- Obudowa: CM Masterframe 700
- Monitor: AOC U3277FWQ
- System/sterowniki: Windows 10 20H2, Nvidia 471.41
Sprawdzian praktyczny
Przechodząc od razu do konkretów Ti względem zwykłej 3070-tki w rozdzielczości 1440p zalicza średnio ośmioprocentowy przyrost średniej ilości klatek. W rozdzielczości 4K różnica ta może sięgnąć maksymalnie 10%. Zdarzały się również wyniki pokazujące różnicę na poziomie zaledwie kilku procent. Wiele zależy od optymalizacji gry i pewnie rewizji samych sterowników.
Ogólnie nasuwają się dwa ciekawe wnioski. 3070 Ti, podobnie jak i bazowa wersja, względem nowych produkcji nie jest kartą przeznaczoną do gamingu w 4K, jeśli nie chcemy rezygnować z wysokiej jakości detali i efektów. Na ratunek przychodzi DLSS o ile wspiera go gra. Dodatkowo, dla użytkowników celujących w wyświetlacze 2K lub Full HD o wysokim odświeżaniu sensowny procesor do duetu dla tego GPU to i5‑11600K, 10600K albo Ryzen 5 5600X. Poniżej tych modeli będziemy mieć styczność bottleneckiem. Jak dużym zależy od wieku i sprawności CPU oraz (ponownie) optymalizacji samej gry.
Średnio ośmioprocentowy przyrost klatek odbywa się kosztem znaczącego wzrostu zużycia energii. Podczas testów odnotowałem 397W prosto z gniazdka dla całego test benchu. W identycznych warunkach komputer 3070-tką pobierał maksymalnie 310W. Temperatura podczas testu wynosiła 73 stopnie. W tych warunkach chłodzenie karty X3 było wyraźnie słyszalne. Niemniej, jeśli temperatura spada poniżej 69 stopni to karta Inno3D oznacza się wysoką kulturą pracy. Podobnie jest także podczas użytkowania profesjonalnych aplikacji, więc wszystko zależy od typu obciążenia.
Podjąłem próbę undervoltingu RTX 3070 Ti. Finalny rezultat był średnio zadowalający. Przy napięciu 875 mV udało się obniżyć temperaturę podczas pracy do 65 stopni a pobór do 309W. Niestety, co jakiś czas komputer kradł z gniazdka 390W a temperatura wędrowała do poziomu 70 stopni by po chwili spaść. I tak w kółko. Poniżej 850 mV istnieje szansa niestabilnego działa GPU.
Nie tylko gramy
Dla osób używających PC nie tylko do elektronicznej rozrywki wykonałem szybkie porównanie kart Ampere w zastosowaniach profesjonalnych.
Bohaterowi tego testu brakuje dość sporo do bazowej 3080-tki. Zależnie od scenariusza limitacja 8GB VRAM potrafiła dać o sobie znać. Tym samym 3070 Ti rekomenduję bardziej do półprofesjonalnych zadań, gdzie streaming i sprawne składanie filmów choćby na YouTube odgrywa pierwsze skrzypce.
Słowem podsumowania
Jak na zajmowany segment RTX 3070 Ti radzi sobie dobrze, ale finalnie to „tylko” osiem procent szybsza bazowa 3070-tka. Karta na pewno skusi graczy posiadających panele 1440p o proporcjach 16:9 oraz 21:9. Dobra zabawa w 4K jest jak najbardziej możliwa jeśli tytuł wspiera DLSS.
Dostępność jest, jaka jest – karty lądują na półkach sklepowych by po chwili z nich zniknąć. Obecnie wariant Ti cenowo wypada podobnie do bazowej 3070-tki a czasem nawet zdarzają się oferty tańsze. Analogiczne zawirowania widzimy w kontekście drożnych kart. Na recenzowany model X3 OC miała nawet miejsce promocja w wysokości 3999 zł, ale to już pieśń przeszłości. Tym samym w obecnych warunkach nie powinniście mieć specjalnych rozterek, który model „siedemdziesiątki” wybrać.