Test headsetu Corsair HS55 Wireless
26.05.2023 | aktual.: 26.05.2023 15:48
Corsair HS55 Wireless, jak na model ze średniej półki cenowej, na papierze zapowiada się dość ciekawe. Jak będzie w praktyce przekonajmy się wspólnie w następnych akapitach.
Corsair HS55 Wireless kosztuje ok. 450 zł, zaliczając w ostatnich miesiącach pokaźną, bo wynoszącą mniej więcej sto złotych obniżkę. Jest to bezprzewodowy headset oferujący łączność 2,4 GHz, Bluetooth, dźwięk przestrzenny – w tym Dolby Audio 7.1 na PC i Macach oraz Tempest 3D Audio na PlayStation 5. Słowem całkiem sporo. No, ale czy to wystarczy, aby przekonać do siebie odbiorców?
Unboxing Corsair HS55 Wireless
Sprzęt nabywamy w charakterystycznym dla producenta żółto-czarnych kartonie. Poza headsetem w środku znajdziemy adapter USB, przewód USB (typu C na A) oraz skrótową dokumentację. Szkoda, że pakiet nie obejmuje prostego etui lub chociaż pokrowca. Byłby to zdecydowanie wartościowy dodatek.
Opcji kolorystycznych mamy dwie: biała albo czarna. W moim przypadku do testów trafił czarny headset. Na polu materiałów dominują tworzywa sztuczne. Z metalu wykonano wyłącznie prowadnicę schowaną w pałąku. Jego zewnętrzna część, łączenie z muszlami, plus obudowy nauszników pokrywa twardy plastik o lekko matowej charakterystyce.
Ozdobne pokrywy nauszników na zewnętrznej stronie wydają się być na połysk, ale to złudzenie, bo pod palcami czuć wyżłobienia jak na płycie winylowej. Połyskiem odznacza się wyłącznie logo producenta umieszczone po obu stronach słuchawek. Niestety całe słuchawki mają nadprzeciętną tendencję do zbierania śladów palców. Do tego łatwo zarysować pokrywy nauszników.
Pady wykonano z gąbki zapamiętującej kształt, którą następnie pokryto sztuczną skórą. Ogółem bardzo dobrze dopasowują się do kształtu głowy. Jeśli interesuje Was inny typ nauszników można sprawdzić na stronie producenta, czy oferuje dla tego modelu stosowne zamienniki.
Użytkowanie headsetu
Z prawej umieszczono przycisk Power, wielofunkcyjny przycisk Bluetooth a także diodę statusu. Port USB‑C i kontrolę głośności w postaci pokrętła znajdziemy natomiast na lewej słuchawce. Służy ono także do przełączania między predefiniowanymi profilami EQ. Z lewej strony mamy także mikrofon na elastycznym ramieniu. Aby go wyłączyć wystarczy odgiąć ramię do góry. Niestety nie można zdemontować mikrofonu.
Słuchawki ważą tylko 266 gramów. Oferują one pełen zakres regulacji ułożenia obu słuchawek. Obie można obrać m.in. w kącie 90°. Producent dobrze też wyczuł siłę docisku, przez co słuchawki nie męczą na głowie – nawet w przypadku noszenia okularów. Niemniej zastosowana imitacja skóry sprawia, że trzeba dać odpocząć uszom w trakcie dłuższego użytkowania, szczególnie latem. W zamian otrzymujemy dobrą izolację dźwięku.
Sprzęt działa na zasadach plug&play. Windows 10 z miejsca rozpoznaje słuchawki i można przejść do użytkowania. Do pełni wykorzystania potencjału zaleca się jednak zainstalować narzędzie iCUE. W przypadku PlayStation 4 HS55 również zostały wykryte z miejsca, gdzie konsola od razu przełącza dźwięk na nie.
Oprogramowanie iCUE
iCUE służy do zgrania w jeden spójny ekosystem różnych produktów Corsair. Program cechuje nowoczesny UI, plus na współczesnych maszynach nie drenuje on tak zasobów procesora pracując w tle. Niestety mimo długiej obecności na naszym rynku marka wciąż nie zadbała o polonizację interface’u.
W iCUE opcje dedykowane HS55 Wireless podzielono na trzy zakładki: NVIDIA, Equalizer, Device Setting. W pierwszej znajdziemy kilka przydatnych funkcji w postaci redukcji szumów z otoczenia i usuwanie echa. Warto po to sięgnąć choćby podczas streamingu. Ten moduł trzeba jednak doinstalować. Niestety opcje te są dostępne wyłącznie dla użytkowników kart serii RTX 2000 i nowszych.
W drugiej zakładce mamy korektor graficzny. Skorzystać możemy też z pięciu przygotowanych przez producenta profili dźwięku: Pure Direct, Movie Theater, FPS Competition, Clear Chat i Bass Boost. Manualnie przełączamy się między stereo i dźwiękiem przestrzennym. Nie zabrakło też stosownych opcji dla mikrofonu: głośności i odsłuchu (sidetone) oraz automatycznego pozycjonowania audio. Uwaga, HS55 Wireless w przeciwieństwie do HS65 nie obsługuje SoundID Personalization.
W zakładce Device Setting znajdziemy podstawowe opcje: czas przejścia w stan uśpienia, powiadomienia głosowe, parowanie, poziom baterii czy też aktualizację firmware'u. Miło, że podgląd stanu baterii da radę ustawić także w tray’u.
Dźwięk wykonaniu HS55 Wireless
Gaming to główne przeznaczenie HS55. Niemniej od słuchawek za niespełna pięćset złotych można (a w sumie nawet należy) wymagać nieco więcej także w kwestii muzyki i filmu. Tutaj warto podkreślić, że do pełnego wykorzystania możliwości HS55 Wireless, (łącznie z dźwiękiem przestrzennym), musimy skorzystać z dołączonego adaptera USB, który posiada własną kartę dźwiękową.
Ogółem w trybie stereo trudno wychwycić różnice między połączeniem radiowym a Bluetooth. Podczas grania standardowy tryb 2.0 pozwala na dobre pozycjonowanie dźwięku, plus słuchawki nie męczą akustycznie. Mamy wyraźnie podbitą średnicę i sensowną separację dźwięków, co docenimy szczególnie w dynamicznych strzelankach.
Ciekawie wypada także wirtualny dźwięk przestrzenny Dolby Audio 7.1. Zabawę w tym trybie polecam uskuteczniać w bardziej współczesnych tytułach, które zaprojektowano tak, aby właściwie wykorzystywały tego typu funkcje. Dobrym przykładem będzie najnowsze Call of Duty. W dużo starszych grach wirtualizacja przestrzennego dźwięku nie daje żadnych korzyści - w moim przypadku Battlefield 4.
Na polu muzyki HS55 są zdecydowanie rozrywkowymi słuchawkami, grającymi sceną ułożoną w typową V. Tak jak w gamingu, także i tu pierwsze skrzypce gra średnica. Niskie tony przyjemne, choć nieco brakuje powietrza w subbassie. Przycięta wydaje się także góra. W kwestii multimediów raczej zalecam unikać wirtualizacji dźwięku przestrzennego. Muzyka – szczególnie wokal i część tonów niskich brzmi jakby wydobywały się ze studni.
A jak sprawuje się mikrofon?
Wydaje się, ze najsłabszym elementem słuchawek będzie mikrofon. Do grania po sieci ze znajomymi czy szybkiej rozmowy przez komunikator spokojnie wystarcza. Niemniej dźwięk jest delikatnie zaszumiony i ciut płaski, przez co w kwestii streamingu lub innego kreatywnego zajęcia lepiej zainteresować się alternatywnym rozwiązaniem. Oczywiście funkcje NVIDIA Broadcast, pozwalające usunąć zbędne dźwięki z tła, działają dobrze, choć nie idealnie, dlatego wspomniane mankamenty są dalej obecne.
Łączność bezprzewodowa i czas pracy na baterii
Deklarowany zasięg wynosi mniej więcej 15 metrów. W trakcie użytkowania nie doświadczyłem żadnych problemów z przerywaniem sygnału nawet oddalając się od źródła na znaczną odległość. Na wszelkiego rodzaju urządzeniach stosujemy wyłącznie łączność bezprzewodową. Należy podkreślić, że nie ma opcji dźwięku po kablu. USB służy wyłącznie do ładowania i opcjonalnej aktualizacji firmware.
Słuchawki Corsair HS55 Wireless prócz PC są w kompatybilne z konsolami PS4 i PS5 poprzez dołączony dongle USB. Z urządzeniami mobilnymi musimy łączyć się przez Bluetooth. Finalnie Corsair deklaruje do 24 godzin ciągłego działania na jednym ładowaniu. Faktycznie, przy rozsądnym poziomie głośności spokojnie wykręcimy całą dobę pracy. Na pochwałę zasługuje też czas ładowania: 15 minut wystarczy, aby zapewnić do 6 godzin użytkowania.
Podsumowanie
Corsair HS55 Wireless nie rozczarowują pod względem jakości wykonania i dźwięku. Do tego są diabelnie wygodne, co przecież ma znaczenie przy kilkugodzinnych sesjach. Podsumowując otrzymujemy solidny headset o całkiem uniwersalnym zastosowaniu. Nie jest to sprzęt aspirujący do zaspokojenia potrzeb audiofilów. Niemniej, na tle gamingowych headsetów propozycja Corsair wygląda dobrze i spokojnie można obejrzeć film lub posłuchać muzyki miedzy kolejnymi gamingowymi sesjami.