Zremiksowany robocik pod strzechy
22.12.2016 | aktual.: 24.12.2016 23:49
O Remix OS słyszał chyba każdy, acz jeśli ktoś się uchował to pokrótce wyjaśnię, że jest to dystrybucja Androida przygotowana z myślą o desktopach, czyli innymi słowy jest tym czym Chrome OS od dawna powinien być. Obsługiwanie aplikacji w trybie wielookienkowym, pasek start z listą uruchomionych programów czy bardziej zaawansowany eksplorator plików. To wszystko jest dostępne w zremiksowanym robociku.
Jednak był jeden malutki problem, uruchomienie go na własnym sprzęcie było relatywnie żmudną procedurą, która mogła odstraszyć potencjalnych użytkowników. Niemniej jest to już przeszłość, bowiem Jide wydało edycję pecetową, której instalacja jest tak bardzo uproszczona jak tylko się to da.
Jednak to nie wszystko, bo od jakiegoś czasu możemy pobrać Remix OS Player. Co kryje się pod tą tajemniczą nazwą? Standardowy AVD, czyli innymi słowy wirtualna maszyna z postawionym na niej Remiksem. Dzięki temu możemy wypróbować Zremiksowanego Robocika nawet go nie instalując :)
I z tej właśnie opcji skorzystałem. Znalazłem instalator offline, który z jakiegoś powodu nie przechowują na swojej oficjalnej stronie (ach te pokolenie szerokopasmowego dostępu do Internetu) i przystąpiłem do dzieła.
Cztery rdzenie, czasoumilacze do ekranu ładowania, próba wciśnięcia śmieciowych aplikacji i błąd na dzień dobry? Pierwszy zestaw screenów chyba nie napawa optymizmem ;) Jednak jeśli nie przerwałeś czytania w tym momencie to muszę uspokoić, nie jest tak źle jak wygląda na pierwszy rzut oka. Dałem Remiksowi dużo mniej niż się domagał i mimo to działał szybko, a sentencje tłumaczące użytkownikowi, że nie ma nic złego w długim oczekiwaniu okazały się zbędne, bo system ruszył zaskakująco szybko. Danie wyboru jest lepsze od zawalenia systemu crapem na dzień dobry, a Remix działem bez zarzutu pomimo wywalenia się konfiguratora (acz w sumie ciekawe co było można sobie w nim ustawić :P).
Po przymknięciu oczy na ten falstart, możemy przystąpić do zabawy z desktopowym Robocikiem. Żeby nie przedłużać, system jest dokładnie tym czego się spodziewaliśmy, czyli zrootowanym Androidem z interfejsem przystosowanym do zupełnie innego typu zastosowań nim standardowe wydanie.
Oczywiście skłamałbym jakbym napisał, że wszystko gra i buczy, bo tak nie jest. Cały czas są mniejsze i większe mankamenty, ale biorąc pod uwagę to, że system ma tylko rok, a i tak bardzo zrobiono przez ten czas to jestem dobrej myśli.
No, ale skoro zacząłem to może powiem co dostrzegłem na pierwszy rzut oka. Po pierwsze z jakiegoś bliżej nieokreślonego powodu niektóre aplikacje pojawiają się w okienku z pełną kontrolą, a inne, jak na przykład podgląd pobranych plików, nie. Do tego wymuszanie trybu panoramicznego po prostu nie działa, co w przypadku VLC daje komiczne efekty.
No i z jakichś nieodgadnionych powodów nie preinstalują Google Play. Pewnie bym nawet to przełknął, tylko oferowana przez nich alternatywa bogactwem oferty nie grzeszy. No, ale od czego jest APK Mirror? Kilka kliknięć i mamy dostęp do sklepu Google'a.
Podsumowując, jak oceniam Remix OS? Jako ciekawą opcję. Raczej nie ma szans, by został moim domyślnym systemem, ale doceniam pomysł i wykonanie. Jak dla mnie dużo rozsądniejsza propozycja niż Chrome OS ;)