Corsair K55 rocznik 2021 — delikatny powiew świeżości
Model K55 RGB, przez ostatnie pięć lat był najbardziej przystępną cenowo klawiaturą Corsair w ich ofercie. Teraz przyszedł czas na zmiany i postanowiono poddać pięćdziesiątkę piątkę małemu odświeżeniu. Na warsztat wzięto przede wszystkim zewnętrzną cześć, aby ta wpisała się w trendy wyznaczone przez Korsarzy.
Nowa wersja sprzedawana jest w dwóch wariantach: PRO i PRO XT, które różnią się od siebie realizacją podświetlenia RGB. PRO ma 5 stref iluminacji, zaś PRO XT gwarantuje odrębne podświetlenie dla każdego klawisza. Oba modele zastępują wspominaną już K55 RGB.
W standardowym żółto-czarnym kartonie z 55. znalazła się tylko kilkustronicowa broszurka z instrukcją. Ta jest stosunkowo ważna, ponieważ model Corsair możemy konfigurować bez konieczności instalacji dodatkowego oprogramowania iCUE.
K55 składa się głównie z matowego, czarnego plastiku, poza błyszczącym paskiem wzdłuż górnej części klawiatury, który dość łatwo przyciąga kurz i zbiera odciski palców. Tamże umieszczono logo producenta, a po prawej stronie przyciski regulacji głośności, włączania oświetlania, makr i trybu gracza.
Klawiatura posiada łącznie 110 klawiszy, poza standardowym zestawem, otrzymujemy jeszcze kilka multimedialnych, a także kolumnę sześciu przycisków po lewej stronie głównego układu, do których przypiszemy dowolne makra lub funkcje Elgato Stream Deck.
Czcionka zastosowana na nasadkach klawiszy jest czytelna, choć trafił się jeden chochlik w postaci symbolu ampersandu. Kolejnym irytującym mnie zwyczajem jest zamiana miejscami symboli, które powinny zostać wypisane po naciśnięciu ich wraz z Shiftem.
Corsair nie jest jedyny, który uległ tej, wprowadzającej w błąd, modzie. K55 zawiera odłączaną podpórkę pod nadgarstki. Została ona pokryta gumową teksturą, którą producent określa jako miękką. Do miękkości jej jednak daleko, ale nie można odmówić jej wygody.
Na spodzie klawiatury znalazły się cztery gumowe podkładki, a także dwie chowane nóżki, które zmieniają kąt nachylenia o osiem stopni. Jest to standard, ale nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, w której mogło tego zabraknąć.
Jeśli chodzi o podświetlenie RGB, to tak jak już wspomniałem, możemy otrzymać punktowe — osobne dla każdego klawisza w wersji PRO XT lub pięciostrefowe dla wersji PRO (K55 RGB posiadała trzy zony). Strefy oczywiście są od siebie niezależne. Skonfigurować dokonamy wykorzystując klawisz Fn lub za pomocą oprogramowania iCUE. Intensywność kolorów w wersji jest troszeczkę przytłumiona (diody znajdują się pod silikonową membraną), ale to w zupełności nie przeszkadza w rozświetleniu biurka.
W moim teście białego kolor K55 wypada na czwórkę, ponieważ ta najjaśniejsza z barw posiada tu naleciałość niebieskiego (nie widać na zdjęciach). Jest to zupełnie normalne zjawisko przy zastosowaniu diod RGB, ponieważ aby otrzymać wspomniany kolor muszą zaświecić się wszystkie trzy wbudowane lampki.
Odświeżona K55, tak samo jak jej poprzedniczka, jest klawiaturą membranową. W tym obszarze Corsair także dokonał kilka usprawnień dla graczy. Jeśli chodzi o Key Rollover, ten został zwiększony z ośmiu do 12 przycisków. Oczywiście gwarancja Anti-Ghostingu również jest, choć nie pamiętam, kiedy ostatnio natknąłem się na problem tego typu…
Pracy klawiszy nie można w żaden sposób porównać do przełączników mechanicznych, które posiadają zupełnie inną konstrukcję i charakterystykę niż membrana. Jednak to niczego tej klawiaturze nie ujmuje. Przyciski są szybkie i płynne, o bardzo przyzwoitej informacji zwrotnej, a przede wszystkim są nad wyraz ciche. Według mnie ten Corsair jest najcichszą klawiaturą dla graczy, jaką do tej pory gościłem na biurku! Standardowo, aby móc w pełni wykorzystać potencjał Corsair K55, powinniśmy skorzystać z iCUE. W nim będziemy mogli przypisać dowolną akcję (makra, uruchomienie aplikacji) do każdego klawisza, zmienić rodzaj podświetlenia RGB, czy przestawić zachowanie trybu gry.
Klawiatura rozpoznawana jest także w Elgato Stream Deck, za które również odpowiadają Korsarze. Soft ten zawiera szereg predefiniowanych akcji dla gier, aplikacji i oprogramowania do stremowania. Ikony przypisanych skrótów pojawiają się na widżecie, który odzwierciedla kolumnę sześciu dodatkowych klawiszy.
Odświeżony Corsair K55 PRO w ogólnej ocenie prezentuje się znakomicie. Nienaganna jakość wykonania, z prostym, ale efektownym dwukolorowego czarnego plastiku z pięciostrefowym podświetleniem RGB. Cała konstrukcja jest odporna na kurz i zalanie — spełnia normę IP42. Do tego otrzymujemy odczepianą podpórkę pod nadgarstek, klawisze multimedialne, dodatkową kolumnę przycisków na własne makra i oprogramowanie iCUE, wraz ze współpracą z Elgato Stream Deck. Oczywiście nie obyło się bez malutkich potknięć w postaci niewyraźnej czcionki lub przestawienia kolejności symboli. Jednak są to akceptowalne drobnostki, które nie powinny stanowić problemu dla większości graczy.
Reasumując, Corsair K55 PRO to jedna z najlepszych membranówek, o których kiedykolwiek pisałem i na których miałem okazję grać. Jej cena to około 259 zł, więc dla graczy FPS/MOBA z niedużym budżetem może okazać się świetnym wyborem.