Vivaldi — prawdziwy następca Opery?
Zresetowanie prac nad Operą i zrobienie z niej kolejnego na rynku klonu Chrome'a nie spotkało się z uznaniem skupionych wokół klasycznej Opery użytkowników. Nie będę ukrywał, mnie także się to nie spodobało. Powód, czy raczej powody są chyba każdemu znane, ale dla formalności przypomnę tylko, że rozchodzi się o funkcjonalność aplikacji. Opera na silniku Presto nie była wybierana z przypadku, a raczej z konkretnych potrzeb i oczekiwań. Jest to program, który w momencie instalacji ma praktycznie wszystko co może być potrzebne do pracy w sieci - od klienta poczty, torrentów na prostym narzędziu blokowania reklam skończywszy. Druga sprawa to ilość opcji w ustawieniach - ze świecą szukać drugiej tak konfigurowalnej przeglądarki. Niestety, czas leci nieubłaganie i choć nie wiem jakby się chciało z klasyczną Operą na zawsze nie uda się zostać. Pierwsze problemy można już zaobserwować: usługi Microsoftu jak poczta czy dysk nie bardzo chcą się wczytywać a inne strony potrafią się zacinać....
Tylko czym zastąpić...
W tym miejscu właśnie pojawia się problem... co wybrać jako następcę? Sprawdzałem wiele przeglądarek, konfigurowałem je pod siebie (czyli w zasadzie próbowałem jak to tylko możliwe odtwarzać Operę) ale i tak zawsze prędzej czy później wracałem do Opery. Myślę, że nie tylko ja tak miałem przez ostatni rok, dwa. Powody można wymieniać godzinami. Przede wszystkim ciągle czegoś brakowało. A to skrót inny, a to opcja nie tam gdzie zawsze była. Ważny argument to czas działania na baterii: wszystkie chrome-podobne przeglądarki cierpią na problem, który skraca pracę na baterii. W urządzeniu mobilnym to niedopuszczalne. Wzbogacone o szereg potrzebnych rozszerzeń przeglądarki nadal nie były też tak wygodne jak Opera. Wiem, to przede wszystkim siła przyzwyczajeń... ale wychodzę z założenia, że jeśli coś się sprawdza to się tego nie zmienia tylko dla samej zmiany a dla czegoś więcej... i tego póki co brakowało.
Migracja - problemy
Sama chęć zmiany to jedno. Pomijając już aspekt poszukiwań potrzebnych rozszerzeń pozostaje jeszcze kwestia migracji danych jak hasła czy zakładki. Przepisywanie (przeklejanie) wszystkiego to żmudne i mało zachęcające zajęcie ...
Vivaldi - nadchodzi oczekiwany następca?
Tak dochodzimy do 27. stycznia 2015, gdy to na Dobrychprogramach ukazał się news: Vivaldi - nowa przeglądarka od twórców klasycznej Opery, który zmienia sytuację fanów Opery.
Nareszcie pojawił się bowiem program, który co prawda (póki co) nie oferuje aż tyle co pierwowzór to pozwala jednak mieć nadzieję, że kiedyś to nastąpi. Już teraz wiele funkcji klasycznej Opery jest dostępne. Twórcy przenieśli choćby świetnie się spisujący pasek boczny zawierający zakładki czy notatki.
Twórcy zadbali także o konfigurację. Zaglądając do ustawień widać już zarys tego co było w klasycznej Operze. Inaczej niż choćby w Chrome czy też bazującej na nim nowej Operze ustawić możemy położenie paska kart tam gdzie lubimy (np. na dole). Wybrać można też pomiędzy przyciskiem menu jak i paskiem menu, który to nie zajmuje kolejnych pieli lecz pojawia się na belce górnej. W ustawieniach mamy też znaną z Opery funkcję dodawania kolejnych silników wyszukiwania – świetna rzecz, która pozwala często uniknąć zbytecznych kliknięć. Podobnie jak w klasycznej Operze do wyszukiwania możemy użyć osobnego paska (który póki co nie posiada historii wyszukiwania co sprawia, że jego istnienie nie ma większego sensu…) lub też szukać z poziomu paska adresu.
Jak już widzicie na screenie po lewej stronie umieszczono krawędź, która po kliknięciu wysuwa pasek boczny z zakładkami, notatkami, historią, menedżerem pobierania oraz klientem poczty (w wersji testowej nie jest póki co dostępny). To jeden z tych elementów, których najbardziej brak przy próbach przejścia na inne przeglądarki.
Jeśli chodzi o wydajność to także nie jest źle. Nie bardzo jednak potrafię zaakceptować to, że program już na starcie ładuje do pamięci 4 procesy + potem każda karta osobno (to akurat dobrze). Tak to wygląda z perspektywy menedżera zadań (otwarta 1. karta: dobreprogramy.pl):
Czego brakuje?
[list] [item]płynnego przewijania strony – wszystkie oparte na silniku Blink przeglądarki nie przewijają od jakiegoś czasu płynnie stron a szarpią nimi. Irytujące jeśli się przez ostatnie ~8 lat korzystało z Opery, która to potrafi.[/item][item]okna menedżera haseł – pozwalało na wygodne logowanie do wybranego serwisu jeśli mamy więcej niż jedno konto (np. na pocztę email) a takze logowania za pomocą ctrl+enter [/item][item]wielu opcji w menu kontekstowym. Opera pozwala np. Otworzyć nową kartę w tle – wygodne jeśli ktoś lubi najpierw otworzyć kilkanaście stron z newsami a potem czytać:
[img=000] [/item][item]potwierdzenia zamykania przeglądarki: Opera posiadała w opcjach do włączenia potwierdzenie zamknięcia przeglądarki. Chroni to przed przypadkowym zamknięciem okna i pozwala uniknąć ponownego ładowania stron[/item][item]obsługi rozszerzeń, dodatków. Nie trzeba chyba tłumaczyć jak bardzo obecnie ważne są rozszerzenia? Bez Adblocka nie da się spokojnie przeglądać sieci za wyjątkiem sytuacji awaryjnych, gdy nie mamy innego wyjścia. Próbowałem ze sklepu Google, Opery wgrać rozszerzenia ale niestety nie da się. Oby szybko to dodano... [/item][item]skalowania wybranych elementów. Przydałoby się móc zmniejszyć wysokość np. paska kart – na laptopie z ekranem 1366x768 pasek ten jest nienaturalnie wysoki co może irytować. Podobnie obramowanie okien – systemowe obramowanie okien od Windows Visty są zdecydowanie mniejsze niż kiedyś. Twórcy Vivaldi postawili na autorską ramkę, która marnuje dość duży fragment ekranu. Widoczny jest też brak spójności ze stylistyką Windows 7, Visty. Całość prezentuje się jakby była tworzona pod Windows 8.1/ środowisko Modern a nie wszystkie systemy Windows. [/item][item]Tryb pełnoekranowy nie ma żadnych opcji… pasek kart nie chowa się… a może to błąd? [img=4444] [/item][item]kopii danych na serwery i wersji mobilnej na smartfony etc. Wymiana danych między przeglądarkami to standard. Brak wersji mobilnej może być dla wielu osób sporą przeszkodą [/item][item]pozytywnie zaskoczyła mnie możliwość przeniesienia swoich danych z klasycznej Opery: zakładek haseł itd. Niestety na ten moment przeniesienie haseł nie działa poprawnie – niby dane są przeniesione ale nigdzie ich w programie nie ma. Mimo to, jest to warte podkreślenia bo jak już wspomniałem wyżej, rzadko która przeglądarka oferuje tego typu opcję dla plików klasycznej Opery[/item][/list]
Podsumowanie - koniec z Operą czy jeszcze za wcześnie?
Na ten moment zdecydowanie za wcześnie na porzucanie klasycznej Opery na rzecz Vivaldi. Zbyt wielu elementów nie zostało jeszcze zaimplementowanych; w tym najważniejsze czyli wsparcie rozszerzeń (adblock!) czy też poprawnie działająca migracja z Opery. Vivaldi jednak jest pierwszą przeglądarką, którą z pewnością warto się zainteresować, mieć ją jako tą drugą. Jeśli już pierwsze wydanie testowe tak bardzo „pachnie” tym co najlepsze było w Operze 12. to osobiście jestem bardzo dobrej myśli co do przyszłości tej przeglądarki. Jeśli jej rozwój pójdzie tą drogą to za jakiś rok, może półtora będzie to godny następca Opery. I mówię to choć nie sądziłem, że kiedykolwiek uda się znaleźć następcę…