Specjalista ds. teleinformatycznych — nowy pracownik, stażysta i klimatyzacja cz. 79
Niewielkie zmiany w prywatnym życiu niosą za sobą jednak wywrócenie całego dotychczasowego zachowania do góry nogami. Złapałem się na tym, że ilość spędzonego przeze mnie czasu na portalu spadła diametralnie. Przez wiele lat udawało mi się opublikować jeden wpis na tydzień a teraz z ledwością znajduję czas na dwa wpisy w miesiącu. No cóż takie jest życie. No, ale jak to mawiają co się odwlecze to nie uciecze. A że specjalisty nie było już ze dwa miesiące, należałoby więc to jakoś nadrobić:).
Nowy pracownik działu IT
O drugim informatyku w moim dziale wspominałem nie raz (jak choćby tu ) i dalej będę powtarzał, że to chyba jakaś opatrzność przyniosła mi młodą i ambitną dziewczynę do mojego działu. Dziewczyna radzi sobie coraz lepiej i w tej chwili praktycznie nie wyobrażam sobie pracy w moim dziale bez niej, chociaż nie raz chciałbym ją udusić, to wiem, że drugiego takiego informatyka nie znajdę nigdzie.No, dobra starczy tego słodzenia:).
Jakieś 3 miesiące temu nasza kadrowa poinformowała mnie o możliwości zatrudnienia kolejnego informatyka (nie wierzę - 3 informatyków w szpitalu?? - ja chyba śnię), bo jest jakiś program unijny i nie dość, że można zatrudnić młodego człowieka, to jeszcze jakaś kasa na przygotowanie jego stanowiska pracy się znajdzie. No to miło:) Przebrnąłem więc przez dokumentację (jakby nie patrzeć dość porąbaną), zrobiłem niewielkie zakupy aby młody miał na czym pracować, no i jedziemy z tym koksem.
Młody pojawił się jakoś na początku czerwca i... oczywiście, standardowo dostał do poskładania komputer z uszkodzonych części. Tym razem jednak każdy podzespół miał jakąś wadę i powinien być zutylizowany. Tak, wiem wredny jestem, ale dawanie tylko jednego uszkodzonego podzespołu nie ma sensu, bo każdy z poprzednich delikwentów, którzy dostawał taki sprzęt szybko się łapał, że dana cześć jest uszkodzona. Chłopaczek składał i rozbierał komputer prawie cały dzień i na koniec dnia prawie się załamał, że jednak nie potrafi złożyć komputera. No to chyba tym razem przesadziłem:). Kazałem mu zostawić ten komputer i poskładać drugi (całkowicie sprawny tym razem:)) i poszło mu to dość szybko. Po złożeniu bodajże 3 kompa w ciągu tygodnia wpadł na pomysł, że mógłby potestować ten pierwszy, plus dla niego. Po testach wpadł prawie sam na to, że każdy podzespół ma jakiś problem. Wtedy dopiero przyznałem się do tego co mu zrobiłem. Plus za wytrwałość w dążeniu do rozwiązania problemu.
Kolejne dwa tygodnie zeszły nam na kładzeniu sieci, tutaj bez większych problemów młody poradził sobie koncertowo. No dobra, to może trochę administratorki systemem medycznym. Po pierwszym zdziwieniu i zaskoczeniu, że będzie on pracował na Windowsie Server dość szybko opanował podstawowe tematy i problemy. Teraz walczy z backupem (poprzedni zawiódł na całej linii - o tym może następnym razem) i atywirusem wraz z naszą panią informatyk. Co prawda nie pajają oni do siebie miłością, ale jakoś się dogadują i dość duży projekt bezpieczeństwa ma się ku końcowi.
To może jeszcze stażysta do kompletu
Jakiś miesiąc temu zadzwoniła do mnie nauczycielka z technikum, które skończyłem jakieś (no nieważne) nascie lat temu z zapytaniem czy nie wziąłbym stażysty na miesiąc, bo jest projekt unijny i można parę groszy dofinansowania do firmy otrzymać. Boże znowu projekt unijny. Już przy poprzednim miałem sporo zamieszania, ale w końcu pomyślałem sobie czemu nie. Skoro moja władza zgadza się na stażystę pomimo 3 informatyków na etacie to czemu nie wykorzystać takiej możliwości..
Tak więc od kilku dni jest 4 informatyków w szpitalu. W końcu mogę pracować jak człowiek:) O nowym to jeszcze nic dobrego ani złego powiedzieć nie mogę, ale po kilku pierwszych dniach wygląda na to, że będą z niego ludzie.I to nie koniecznie się śmiali:) O jakieś podsumowanie miesięcznego stażu pewnie się pokuszę. Oczywiście na początek stażysta dostał kompa z uszkodzonym podzespołem, ale tym razem plan nie wypalił bo mój nowy pracownik powiedział stażyście o co chodzi.
Na koniec nieszczęsna klimatyzacja
Jako, że mam nadmiar pracowników:) to zarządziłem wielkie sprzątanie serwerowni, w której od lat składowało się różne rzeczy. Jakieś uszkodzone komputery, pudełka po starym sprzęcie i inne rzeczy o których dawno zapominałem:). Do dzieła więc.Młody pracownik i stażysta spędzili więc prawie cały dzień na wynoszeniu szpargałów, których okazało się o wiele więcej niż mi się wydawało na początku. Chłopaki spisali się na medal. Chyba pierwszy raz serwerownia jest taka czysta:).
Żałuje teraz, że nie zrobiłem zdjęć jak to wyglądało przed i po:)
No dobra, ale co ma do tego klima? Już tłumaczę. jako, że serwerownia była duś mocno zapchana powierzchnia do chłodzenia była dość ograniczona/ Po wyniesieniu wszystkiego okazało się, że... klimatyzator, który do tej pory sprawował się poprawnie jest za słaby, aby skutecznie schłodzić całe, czyste pomieszczenie. Instalując taki klimatyzator wziąłem pod uwagę wszystko, tylko nie to, że jest on (klimatyzator) za mały na taką powierzchnię. Rozwiązaniem tego problemu jest albo wymiana na większy klimatyzator (ewentualnie dostawienie kolejnego) lub zagracenie z powrotem serwerowni. Druga opcja odpada, wezwałem wiec speców od klimy...
Jednak to prawda, że człowiek skupia się na dużych problemach, a te małe nam umykają, ale potrafią w przyszłości urosnąć tych dużych problemów. Druga nauka, która wypływa z tej sytuacji to fakt, że porządne sprzątanie nie daje pozytywnych efektów.
W wielkim skrócie tak możnaby opisać to co się działo w ostatnich dwóch miesiącach w moim szpitalu. Została jeszcze archiwizacja, antywirus, antyspam oraz szalejący cryptolocker, do tego nowy VoIP w placówce, ale o tym może następnym razem.
---‑- Na koniec oczywiście spis treści mojego bloga i zapraszam do moich wpisów. Polecam szczególnie ten wpis, gdzie opisałem poprawne formatowanie wpisów na blogu, bo niektóre pomimo świetnej treści formatowanie mają niepoprawne. Ponadto polecam ten wpis na forum gdzie Semtex opisał jak umieszczać grafikę na blogu. Informuję także, że wszystkie grafiki, użyte w wpisach są mojego autorstwa lub są dostępne w otwartej licencji lub są pobrane z oficjalnych stron podmiotów, o których wspominałem we wpisie. Pozdrawiam Shaki81