Powrót na Android, czyli mały odpoczynek od Windows Phone
Grudzień 2010 był to rok, kiedy pod czas przedłużenia umowy w Plusie wybrałem sobie telefon. Był to LG GT540 Swift, który jak na tamte czasy było jakąś niewiadomą. Nowa platforma na rynku, funkcjonalności większe od telefonów, których używałem oraz wiele innych rzeczy zachęciły mnie do kupna urządzenia. Po trzech upojnych latach w których rozbiłem wyświetlacz (po tygodniu po zakupie), zmianie oprogramowania z 1.6 na 2.1, a potem na 2.3 z CM się zepsuł dotyk i przeszedłem na Samsung Galaxy Mini, który był telefonem takim chamskim tanim telefonem. Wraz ze wzrostem udziału Androida i kolejnych numerków wersji ten telefon nie ciągnął 1,4 MB , a po instalacji aplikacji ulubioną rzeczą była „Pamięć pełna” , a przenoszenie na kartę pamięci aplikacji to dla tego telefonu to był wysiłek jak mi przebiec 1km. Wraz z przedłużeniem umowy wziąłem (i to był błąd za który się karce, bo mogłem wziąć później Xperia L) Nokie Asha 311 z starodawnym S60. Ten telefon cofnął mnie aż do ery LG KP500, którego miała moja mama. Było WiFi, Bluetooth czy Facebook, ale o Instagramie , czy Snapchat mogłem zapomnieć. Po 12 miesiącach telefon padł sam z siebie, a teraz leży w szufladzie i żadnej reakcji na ładowarkę (telefon martwy). Po 12 miesiącach walki z Nokią 311 moja mama wymieniła Nokie Lumia 610 na Plus Kazam 3. Lumie 610 oddała i powiedziałbym było ekstra, ale nadal brakowało mi Snapchata, bo Instagram zastępowała aplikacja kliencka Instagrama. Używałem go do stycznia 2015, kiedy wolnym telefonem został HTC 8s. HTC 8s powiedziałbym używałbym aż do możliwych doładowań do przedłużenia umowy, ale są dwa powody. Pierwszy powód to brak Instagrama takiego jak na Android oraz Snapchat. Instagram Beta (tak dalej jest beta) nie oferowała wielu bardzo wielu funkcji. Do Snapchat była aplikacja kliencka, ale się zmyła. O ogołoconych aplikacjach na Windows Phone mógłbym napisać książkę. Drugim powodem był samo wyłączanie, a potem rozładowywanie do 0% baterii (taki urok dwuletniego telefonu). Nie jestem osobą, którą nosi ze sobą ładowarkę za każdym razem w plecaku. Powiedziałem basta z aplikacjami co miały funkcjonalność aplikacji na Android, która była kilkanaście lat temu i samo rozładowywaniem , które spowodowane jest wiekiem sprzętu i nadarzyła okazja iż Kazam od kilku tygodni leży w szufladzie i wróciłem na Android szarmancko i z spokojem.
Migracja z Windows Phone na Android
Z zainstalowanych aplikacji w Windows Phone, które używałem to: OneNote, OneDrive, Office są na Android. W porównaniu do mojego tabletu [*] Office na Android był dostępny do pobrania na Kazam Trooper X3.5 działa bardzo dobrze i nie ma żadnego przycięcia. Udało mi się za pomocą konfiguracji konta Firma w telefonie synchronizować kontakty i kalendarz z konta Microsoft. Czyli synchronizowany kalendarz z moim laptopem oraz kontakty z Windows Phone są na swoim miejscu.
Aplikacje z Windows Phone, a aplikacje wersji na Android
Pomiędzy Instagramem BETA for Windows Phone, a wersją na Android jest przepaść ogromna. Brakuje wielu opcji modyfikujących zdjęcia oraz nagrywania króciutkich filmików. O Snapchat można pomarzyć i wątpię iż oficjalna aplikacja wejdzie na system od Microsoft. Spotify w obu przypadkach jest taką samą aplikacją mająca te same ograniczenia związane z użytkowaniem wersji Free na telefon. Messenger mimo iż że działa poprawnie to nie ma kultowej wśród moich znajomych niebieskiego kciuka, którego można „nadmuchać”. Z MSN Weather zrezygnowałem na rzecz FWeather mimo iż jest wersja na system od Wuja Google.
Słowem podsumowania
Wraz z przejściem na Android zyskałem oprócz aplikacji na których mi zależało to też mam Dual Sim (Jeden slot zblokowany na Plus, a drugi bez Sim‑Lock) oraz "Selfie Camera" , czyli przednia kamerka. Niestety jak się zyska to też się straci. Straciłem dobra głośność na słuchawkach, bo w HTC był Beats Audio. Jeśli chcecie wyrazić swą opinie lub chcesz żebym uradził porady to zapraszam do komentowania.