Android Q Beta 3 – przegląd zmian i nowości w najnowszej testowej odsłonie
16.05.2019 | aktual.: 16.05.2019 17:42
Zgodnie z planem udostępnionym w marcu, początkiem maja, w tracie Google I/O, opublikowano trzecią testową odsłonę Androida Q. Nie wniosła ona wielu (słowo klucza) oszałamiających nowości, gdyż te pojawiły się wcześniej – teraz Google skupia się na ich dopracowaniu. AOSP jest coraz bliżej nakładek oferowanych przez różnorakich producentów, lecz wciąż daleka droga przed nim.
Nowości
Project Mainline
Przechodząc do sedna – 7 maja pojawił się Android Q Beta 3, a wraz z nim Project Mainline. Dzięki niemu kluczowe komponenty Androida będą aktualizowane poprzez Google Play, niezależnie od zaangażowania poszczególnych producentów. Moduły (póki co 12) te znajdą się również w AOSP, co sprawi, że inni będą mogli odwalić część roboty za Google – bardzo przebiegłe podejście. Jaka w tym korzyść dla użytkowników? Teoretycznie dłuższe wsparcie, choć (przynajmniej na razie) wyłącznie z zakresu bezpieczeństwa i prywatności. Poszczególne podsystemy Androida są mniej zależne od siebie, co zmniejsza prawdopodobieństwo uszkodzenia jednego z nich przy zmianie drugiego.
Dobre i to, choć większość i tak ma to głęboko w nosie. Ciekawi mnie tylko, jak wyjdzie to w praktyce, gdyż każde urządzenie pracujące w oparciu o Androida Q będzie mogło otrzymać (ale nie musi, jeśli dobrze rozumiem) obsługę tego projektu – czy producenci będą skłoni wejść w taki układ?
Live Caption, Live Relay oraz Live Transcribe
Jedną z ważniejszych nowości Androida Q, szczególnie w oczach osób niepełnosprawnych, są wymienione wyżej funkcje. Pierwsza z nich odpowiada za przetwarzanie mowy i wyświetlanie napisów na ekranie – wszędzie i w oparciu o każde źródło dźwięku. Co ważne, do działania nie jest wymagane połączenie z siecią, gdyż całość przetwarzana jest wyłącznie na naszym urządzeniu. Niestety nie wszystko jest tak idealne, jak mogłoby się wydawać. Po pierwsze, z racji zasobożerności mechanizm ten zostanie ograniczony do mocniejszych, być może flagowych rządzeń. Po drugie, odgórnie nałożony limit sprawia, że nie zapiszemy transkrypcji na później. Po trzecie, na początku wspierany będzie jedynie język angielski – co raczej oczywiste.
Jeśli chodzi o drugą funkcję, to jest ona bardzo podobna do pierwszej, z tym, że dotyczy rozmów telefonicznych. Przetwarzanie również odbywa się lokalnie, więc nie musimy się martwić o prywatność. Dla wygody dorzucono obsługę mechanizmu Smart Reply oraz Smart Compose. Póki co to jednak jedynie zapowiedź i nie wiadomo kiedy pojawi się w systemie.
Pozostała nam już tylko trzecia nowość, czyli wychwytywanie dźwięków (w domyśle rozmów) z otoczenia i przetwarzania ich na tekst – wszystko by ułatwić codzienne życie osób głuchych. Chociaż nie, to akurat żadna nowość, gdyż już początkiem roku zapowiedziano ją i nawet opublikowano stosowną aplikację w Google Play. Prawdziwą nowością jest rozszerzenie działania tego mechanizmu, tak by umożliwić prowadzenie rozmowy osobom z różnorakimi upośledzeniami mowy – Projekt Euphonia. Póki co, stojąca za tym SI radzi sobie wyłącznie z językiem angielskim i upośledzeniami związanymi z ALS (stwardnienie zanikowe boczne). Google zapewnia oczywiście, że stara się rozwinąć jej potencjał.
Tryb desktopowy
W trakcie Google I/O poświęcono sporo czasu na przedstawienie nowych możliwości Androida w tym zakresie. Wiemy już na pewno, że jedna aplikacja będzie mogła jednocześnie pracować na obu ekranach, za co odpowiadają flagi MULTIPLE_TASK oraz NEW_TASK. W nawiązaniu do powyższego warto odnotować obecność mechanizmu multi-resume, zapewniającego równoczesną pracę wszystkich programów widocznych na pierwszym planie. Do Androida Pie włącznie jest to niemożliwe, gdyż wejście w interakcję z jedną aplikacją automatycznie zamraża drugą – nawet wtedy, gdy obie są uruchomione obok siebie w trybie podzielonego ekranu. Poza tym, deweloperzy zyskają opcję zdefiniowania, czy dana aktywność ma uruchomić się na głównym, czy drugim ekranie, np. klawiatura.
Chyba najciekawszą wiadomością jest informacja o obsłudze zewnętrznych launcherów, co niewątpliwie przyśpieszy rozwój tego trybu. Nie ma co się czarować - rozwinie on skrzydła dopiero wtedy, gdy zewnętrzni deweloperzy pokażą swoje umiejętności. To właśnie oni pokazują Google jak powinien wyglądać Android.
Osoby chcące oddzielić / odróżnić od siebie oba środowiska na pewno docenią fakt, że ustawienie innych tapet nie będzie żadnym problemem.
Wskazano również kroki niezbędne do uruchomienia tego cuda. Stosowne przełączniki, jak zwykle, znajdziemy w ustawieniach deweloperskich, tj. „force desktop mode” oraz “enable freeform windows”. Potem pozostaje już tylko zrestartować urządzenie i skorzystać z odpowiedniej przejściówki – należy przy tym pamiętać, że nasz sprzęt musi wspierać przesyłanie obrazu po kablu (MHL).
API
Android Q doczekał się Thermal API, umożliwiającego monitorowanie temperatury smartphonu przez zewnętrzne aplikacje. Ja osobiście nie widzę dla tego zastosowania, niemniej, Google twierdzi, że przyda się to twórcom gier, aplikacji strumieniujących wideo i innych, które potrafią mocno obciążyć procesor. Dostęp do tego typu danych pozwoli stworzyć mechanizmy zapobiegające przegrzaniu – poprzez zmniejszenie rozdzielczości czy obniżenie jakości grafiki.
Systemowa nawigacja
Osoby mające „przyjemność” posiadania urządzenia uaktualnionego do Androida Pie na pewno zauważyły nowy sposób interakcji z interfejsem. Wiele osób nazywało tę protezę gestami, jednak daleko było jej do nich – jasne, stanowiła powiew świeżości, lecz to wciąż był wyłącznie półśrodek. Android Q Beta 2 przyniósł w tym zakresie ogromny krok naprzód, wprowadzając perfidną kopię rozwiązania znanego z iOS – mam na myśli tę „kreskę” znajdującą się na dolnej krawędzi. W najnowszym wydaniu jej w żaden sposób nie zmieniono, jedynie wyeliminowano pewne mankamenty i w takiej formie oficjalnie zaprezentowano. Jest sens się nad nią rozwodzić, skoro działa dokładnie tak jak wszędzie? Gest przeciągnięcia od krawędzi cofa, od dołu przenosi do ekranu startowego, dłuższe od dołu otwiera menu ostatnich aplikacji, a przesuwanie po dolnej krawędzi przenosi pomiędzy ostatnimi aplikacjami.
Tak więc obecnie mamy 3 sposoby obsługi systemu – 3 przyciski (wcześniej nieobecne na Pixelach 3‑generacji), 2 przyciski (Android Pie) i nawigacja gestami (Android Q). Co ciekawe, docelowo Google chce zrezygnować z pomyłki wprowadzonej w 9 odsłonie robocika i zostawić jedynie dwie skrajne opcje, bez tej pośredniej.
Pomniejsze rzeczy
- Nie można już przypinać aplikacji w menu udostępniania – od teraz musimy w 100% zaufać algorytmowi podsuwającemu nam te „niby” (wiele osób się z tym nie zgadza) najczęściej wykorzystywane. Poza tym, rozsuwając menu do pełnej formy wyświetla się 8, a nie 4 bezpośrednie skróty (np. konkretnych kontaktów);
- Na Google I/O poinformowano, że wciąż zbyt mało programów (w zasadzie żadne) wspiera „dymki powiadomień”, co może powodować sporo problemów. W związku z tym umieczono ich włącznik w opcjach deweloperskich. Ulegnie to zmianie wraz ze wzrostem liczby aplikacji obsługujących ten mechanizm. Co warte odnotowania, Bubbles API (będące częścią Notification API) docelowo zastąpi SYSTEM_ALERT_WINDOW API – spekuluje się, że nastąpi to wraz z kolejną odsłoną Androida;
- Pamiętacie Smart Stay od Samsunga? Swój debiut miał w 2013 roku wraz z Galaxy S4 i aż 5 lat musieliśmy czekać, by Google zaimplementował w AOSP coś podobnego – Adaptive Sleep. By jednak nie było użytkownikom zbyt dobrze, funkcja ta nie zostanie domyślnie odblokowana, za jej uruchomienie odpowiadać będzie producent danego urządzenia;
- Z jakiegoś powodu znikły wszystkie deweloperskie flagi, choć samo menu wciąż jest obecne;
- Skoro już wspomniałem o funkcjach deweloperskich, to warto również wspomnieć o możliwości dodania ciekawego przełącznika szybkich ustawień, a mianowicie wyłącznika (podobno) wszystkich sensorów. Póki co potwierdzono akcelerometr, czujnik zbliżeniowy oraz kompas i wykluczono Wi-Fi oraz bluetooth;
- Zrezygnowano z mechanizmu „drzemki” dla powiadomień, a w zamian dodano dwa predefiniowane zachowania – interruptive (usłyszymy dźwięk, a powiadomienie znajdziemy na pasku statusu, ekranie blokady i w centrum powiadomień – jest to w zasadzie normalne działanie) oraz gentle (powiadomienie ujrzymy wyłącznie na liście w centrum powiadomień, ale nigdzie indziej – zabraknie nawet wyskakującego okienka). Oczywiście to wciąż beta, więc jest szansa, że „drzemka” jeszcze powróci;
- Oficjalnie udostępniono pełnoprawny tryb ciemny, który ulży smartphonom wyposażonym w ekrany AMOLED. Przy okazji dodano przełącznik (ustawienia deweloperskie) wymuszający jego obecność w aplikacjach teoretycznie nie obsługujących go;
- W ułatwieniach dostępu dodano zarządzanie wibracją dla przychodzących rozmów, powiadomień oraz dotyku – wraz z wyborem stopnia intensywności;
- Cyfrową Równowagę rozszerzono o kontrolę rodzicielską oraz tryb „skupiony” – są one do siebie bardzo podobne, ograniczając pewne funkcje smartphonu w zdefiniowanych wcześniej porach / po upływie X czasu z daną aplikacją. W tym drugim przypadku pomyślano nawet o możliwości dodania dziecku kilku minut „bonusu”;
- Jeszcze bardziej ułatwiono dzielenie się hasłem do Wi-Fi i prócz kodu QR wreszcie wyświetlimy je w formie tekstu;
- W zarządzeniu baterią pojawił się przełącznik automatycznie wyłączający oszczędzanie baterii po osiągnięciu 90% stanu naładowania;
- Smart Reply, czyli oparte na maszynowym uczeniu sugestie odpowiedzi, zostały zintegrowane z systemem i wspierają jeszcze więcej aplikacji niż wcześniej;
- W ustawieniach, prócz dodanych w drugiej becie przełączników Wi-Fi i bluetooth, ujrzymy teraz przełączniki kanałów powiadomień z aplikacji – po co, na co i jakich? Być może nowych lub tych „natarczywych” – póki co nie wiadomo;
- Zaimplementowano obsługę kodeka AV1 i sieci 5G, a nazwę wersji Androida zmieniono z „Q” na „10”.