Lumia 800 vs Lumia 820 + ogólne i nudne rozważania
14.08.2013 04:50
"Nudny" wstęp i ogólne rozważania: Często i gęsto ludzie zadają sobie - wydawałoby się proste - pytanie – tani i stary, czy droższy i nowszy? Wiadomo, że najlepszym wyborem byłby ten mityczny „złoty środek” – połączenie obu przeciwległych względem siebie wyborów, dlatego ZAZWYCZAJ ludzie starają się pogodzić te dwa pozornie odległe sobie fronty – cena oraz możliwości ich wymarzonego sprzętu. Pewnego dnia, gdy moja „świadomość technologiczna” trochę urosła, również stanąłem przed takim wyborem. Miałem wiele sprzętu do wyboru – coś taniego i sprawdzonego z Androidem, lub coś taniego i względnie nowego (i dość nielubianego) z Windows Phone. Oczywiście Symbiana i MeeGo odrzuciłem już na starcie, przez brak dalszego rozwoju, a iOS odpadł przez wzgląd na cenę.
Wybór był oczywiście trudny, lecz przez wzgląd na rosnącą popularność Androida i jego duże możliwości personalizacji, wybrałem Windows Phone. Wydaje się to nielogiczne, lecz wbrew pozorom – im więcej mamy możliwości, tym bardziej jesteśmy sfrustrowani nie mogąc się na coś zdecydować (oczywiście pomijam takie „przypadki”, które się tym interesują). Natomiast, co się tyczy samej popularności – po prostu, jeśli nie muszę, to unikam tego co w moim rozumowaniu jest przeznaczone dla mas, bo jeśli coś jest do wszystkiego i dla każdego, to … no wiecie co mam na myśli.
Tak więc stanąłem przed kolejnym wyborem – Nokia, Samsung, a może HTC? Najlepszym wyborem byłoby wzięcie z każdej firmy po jednym modelu, lecz zazwyczaj nikt sobie na to nie może pozwolić, zatem rozpoczęła się kolejna debata. Czy wybrać ciekawy design połączony z dużym wkładem własnym w postaci aplikacji (Nokia), a może solidne wykonanie i ponadprzeciętny jak na moje ucho dźwięk (HTC), czy wreszcie całkowity brak wsparcia i olewanie przez dłuższy czas (Samsung). Z oczywistych powodów wojna toczyła się tylko między Nokią i HTC – zacięta przepychanka, którą wygrała Nokia (jak się później okazało, całkiem słusznie), a stąd już była krótka droga do zakupu Lumii 800.
Zatem Nokia po wielogodzinnych rozmyślaniach wreszcie zagościła w moim domu. Pierwsze wrażenie – „wow” = design, jakość ekranu i obudowy – ogólnie wszystko co rzuca się w oczy przy pierwszym zetknięciu z nowym sprzętem. Przyzwyczajony do tego, co spotykało mnie codziennie używając starej 5230 - wszelakiej maści lagów i przycinek, byłem zachwycony Windows Phone. Całego obrazu dopełniał jego wygląd – tak znienawidzone przez większość kafle, ta cała otoczka nazwana wtedy MetroUI (teraz ModernUI).
Gdy fala pierwszego podekscytowania minęła, rozpocząłem „intensywne” (jak dla mnie wtedy) użytkowanie Lumii – częste pobieranie aplikacji, a następnie ich usuwanie. Testowałem wiele darmowych gier, by znaleźć te, które mi będą odpowiadać. Jak nie trudno się domyślić, baterie ładowałem dość często – jednak nie przeszkadzało mi to, gdyż zawsze miałem pecha do tej składowej każdego mobilnego sprzętu. Na moje nieszczęście każdy jeden telefon jaki miałem, trzymał maksymalnie 2 dni – dlatego też nie czułem tego bolesnego (podobno) przeskoku na pierwszego smartphone.
Reszty moich przeżyć nie ma sensu opisywać, gdyż już poniekąd zrobiłem to wcześniej. W każdym bądź razie w pewnym momencie pojawił się „kalendarzyk” przyszłych wersji systemu. Dowiedziałem się wtedy z niego, iż prawdopodobnie w ciągu miesiąca (hah oczywiście dopiero po 2 wgrałem sam, a po 4 oficjalnie było – durni operatorzy) dostanę wersję Tango. Co więcej, w spisie widniała jeszcze jedna ciekawa pozycja – Apollo, która jak się potem okazało, sprawiła niemały wstrząs użytkownikom systemu spod skrzydeł Microsoftu. Otóż na majowej konferencji (bodajże to był ten miesiąc) okazało się, iż Apollo to tak naprawdę nowy system, który zastąpi obecny WP7. Wszystko cudnie i fajnie, ale powstało jedno podstawowe pytanie – czy będzie aktualizacja dla obecnych urządzeń. No i niestety, ku niezadowoleniu rzeszy użytkowników – takowej nie było i nigdy nie będzie, przez wzgląd na całkowicie przepisany system i występowanie innego jądra (CE zastąpiono przez jądro NT). Ktoś w tamtym okresie puścił plotkę, jakoby MS obiecywał aktualizację do nowej „ósmej” wersji systemu, przez co niezadowolonych było jeszcze więcej, aniżeli powinno być. Choć niejako rozumiałem taką decyzję – w końcu M$ to nie firma charytatywna, a takie przystosowywanie nowego systemu pod stary sprzęt kosztuje – to mimo wszystko sam byłem trochę niezadowolony. Jednakże, było minęło – M$ wraz z Nokią na październikowej (bodajże) konferencji zaprezentowali nowe Lumie i na nowo postanowiłem zaufać WP, który bardzo się rozwinął względem swojej poprzedniej wersji. Po pewnym czasie zakupiłem L820 i cała „zabawa” rozpoczęła się na nowo.
Zacznijmy więc porównanie ^^
Wyświetlacz, procesor oraz aparat
Teraz pozostaje tylko jedno główne pytanie – czy było warto zmieniać „stary i dobry” smartphone, na „nowy i nieznany”? W takim przypadku należy postawić sobie jakieś dodatkowe pytania – najczęstszym jest „czym tak właściwie one się różnią?”. Warto zatem rozpocząć od tego, na co spoglądamy każdego dnia podczas naszego używania smartphone, czyli ekran. Oba smartphone posiadają taką samą rozdzielczość wynoszącą 800x480, jednakże różnią się przekątną – nowsza Lumia posiada 4,3” ekran, natomiast starsza posiada „zaledwie” 3,7”. Wielu pewnie zaczęło się zastanawiać nad tym, czy jednakowa rozdzielczość przy tak dużej różnicy w wielkości ma jakikolwiek wpływ na komfort użytkowania – otóż nie. Obraz wyświetlany na obu ekranach jest wyraźny, pozbawiony „pikselozy”. Co tyczy się samej technologii, w której zostały wykonane oba wyświetlacze – są one typu AMOLED wraz z filtrem ClearBlack, dzięki czemu czerń jest prawdziwie czarna, a wygaszony ekran zlewa się z czarną obudową. Podążając razem z nurtem ostatniej dziwnej mody na ilość rdzeni, należałoby wspomnieć coś o procesorach owych Lumii. Otóż 800 posiada procesor Qualcomm Snapdragon MSM8255 o taktowaniu 1.4 GHz wraz z grafiką Adreno 205 PU, natomiast 820 posiada dwurdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon S4 MSM8960 o taktowaniu 1.5 GHz wraz z grafiką Adreno 225.
Nasza pamięć momentami bywa ulotna, dlatego ludzie starają się uwieczniać niepowtarzalne chwile za pomocą aparatu. Nie zawsze jednak są w stanie nosić ze sobą profesjonalną lustrzankę, dlatego też wymagają od swoich ‘przenośnych komputerów” jak najlepszej optyki. Zatem jeśli o to chodzi, obie Lumie posiadają 8Mpix aparat z optyką Carl Zeiss oraz autofocusem – różnią się jednak zastosowanym oprogramowaniem, przez co zdjęcia wykonanie przy pomocy L820 wychodzą lepsze za dnia, jednakże nocą radzi sobie już troszeczkę gorzej oraz L820 pozwala nagrywać filmy w 1080p przy 30 klatkach na sekundę. Dodatkowo nowsza z nich posiada kamerkę przednią VGA – słaba, ale jednak jest.
Wykonanie, kształt, wygląd
Obie Lumie mają porównywalny rozmiar i mimo dużo większej przekątnej L820, jest ona tylko nieznacznie większa, przy czym jest cieńsza od L800. Jednym z koronnych argumentów ostatnich czasów jest możliwość wymiany baterii (co dla mnie jest dziwne, bo prędzej wymienię smartphone niż mi bateria padnie – no ale). Idąc tym tropem mam dobrą nowinę dla wszystkich tych, którzy kochają wymienne obudowy – L820 naprawia błędy wykonane przy L800, przez co posiada możliwość łatwej wymiany obudowy. Mało tego, dzięki wymiennym obudowom, możemy łatwo „dokupić” możliwość bezprzewodowego ładowania naszego smartphone – etui CC‑3041.
Jeśli zaś chodzi o wykonanie i ogólny wygląd – nic nie przebije designu Lumii 800. Charakterystyczny łukowaty ekran + kanciaste rogi sprawiają, iż trudno jest ominąć ją w „tłumie” zalewającym rynek. Oczywiście możliwości jakie daje nam jej kolejna odsłona, nie oznacza brak spasowania – wręcz przeciwnie, zdejmowana klapka pasuje idealnie przez co nic nie trzeszczy, ani nie odpada. Czyli jak łatwo zauważyć jest ona wykonana w całkowicie odmiennej koncepcji – płaski ekran + zaokrąglone rogi.
Podsumowując – wykonane są w całkowicie odmiennych konwencjach. Każda z nich jest wyjątkowa na swój sposób – kanciaste rogi wraz z zaokrąglonym ekranem, postawiony naprzeciwko płaskiemu ekranowi wraz z zaokrąglonymi rogami.
Podsumowanie
Lumia 820 sprawuje się bardzo dobrze jako następca dla swojej poprzedniczki – zarówno pod względem wizualnym jak i funkcjonalnym. Nowszy procesor i nowszy system, który daje większe możliwości przemawiają za nową Lumią, jednakże w mojej opinii jej starsza siostra w zupełności wystarczy każdemu użytkownikowi zaczynającemu przygodę ze smartphonem. Mimo tego iż starsza wersja Windows Phone pod wieloma względami pozostawia wiele do życzenia, jest ona idealna dla początkujących, gdyż z własnego doświadczenia wiem, iż wtedy nie bardzo odczuwamy brak pewnych funkcji, gdyż ich po prostu nie znamy. Natomiast L820 zostawiłbym tym, którzy cenią sobie pewne udogodnienia, do których przywykli na innych platformach, a jednocześnie są znudzeni mniejszymi lub większymi przycinkami Androida.
PS. Oczywiście czekam na wszelkie dodatkowe pytania, a i liczę iż wytkniecie mi ewentualne błędy.