Smartphony wciąż traktowane są po macoszemu – wyłącznie desktopowa kompilacja 14971
Jak już niejednokrotnie wspominałem, Microsoft niezbyt radzi sobie z wydawaniem mobilnych kompilacji. Nie dość, że względem desktopowych wprowadzają bardzo mało zmian, to jeszcze często są po prostu pomijane. Tak właśnie stało się przy okazji wydania 14971, które w zeszły czwartek trafiło na nasze urządzenia.
Wraz z jego udostępnieniem poczyniono kilka interesujących zmian i co ciekawe, jedna z nich prawdopodobnie związana jest z 10-leciem powstania powłoki PowerShell.
Tak więc od początku
Zaczniemy od kwestii poruszanej na samym końcu poprzedniego akapitu, gdyż dla niektórych może być ona dość interesująca. Chodzi tutaj o to, że zdecydowano się zmienić dotychczasową obecność PowerShella z „opcjonalnej” na „domyślną” – stosowny przełącznik obecny jest w Ustawienia > Personalizacja > Pasek Zadań. O ile sami tego nie przestawimy, to wszędzie tam gdzie dotychczas były odnośniki do CMD znajdziemy teraz PowerShell. Warto wspomnieć jeszcze o tym, że po wpisaniu w pasek adresu menadżera plików „cmd” lub „powershell” otwiera nam się powłoka komend odnosząca się do naszej aktualnej lokalizacji.
Microsoft Edge
Idąc dalej mamy przeglądarkę Microsoft Edge, która w najnowszym wydaniu zyskała oznaczenie 39.14971. Odsłona ta przyniosła wsparcie dla formatu EPUB, co oznacza ni mniej ni więcej niż to, że, teoretycznie, bez problemu odtworzymy e‑booki posiadające rozszerzenie .epub. Po otwarciu stosownego pliku (niezabezpieczonego poprzez DRM) otrzymujemy kilka dodatkowych opcji, np. możliwość zmiany rozmiaru czcionki oraz koloru tła (jasne, sepia, ciemne). Oczywiście nie zapomniano przy tym o funkcji tworzenia zakładek, dzięki czemu nawigowanie po książce będzie znacznie przyjemniejsze.
Przy tej okazji Microsoft podzielił się z nami kilkoma źródłami, z których można pobrać „unprotected e‑books”:
- Feedbooks
- Project Gutenberg
- Free eBooks (wymaga logowania)
- ePubBooks (wymaga logowania)
- Open Library
- Microsoft Press
Co poza tym? Zdecydowano się usunąć funkcję umożliwiającą zapisanie aktualnie przeglądanej strony w formie przypomnienia (Cortana), czyli „Snooze”. Ruch ten podyktowany jest danymi zebranymi od Insiderów, jednak niewykluczone, że w przyszłości powróci ona pod inną postacią.
Ink Workspace oraz Paint 3D Preview
Chyba najbardziej interesującą nowością w opisywanej kompilacji jest preinstalowanie aplikacji Paint 3D Preview. Nie ma co tu dużo opisywać, gdyż jej nazwa mówi sama za siebie, a przy tym niedawno była opisywana przez wszystkie portale. Zamiast tego wspomnę o programie Remix3D Preview, który ma skupiać wokół siebie społeczność zainteresowaną nowym Paintem. Tak więc rozszerzono jego wsparcie na kolejne kraje, tj. Austrię, Belgię, Danię, Niemcy, Irlandię, Holandię, Norwegię, Szwecję oraz Szwajcarię. Inne regiony mają zostać z dodane z czasem, jednakże trzeba pamiętać, że program ten (przynajmniej na razie) wspiera wyłącznie język angielski.
Jeśli zaś chodzi o Ink Workspace, to w jego zakresie znajdziemy wyłącznie poprawki dotyczące stabilności działania. Moje skromne testy zdają się to potwierdzać, gdyż dotychczas problematyczny kątomierz wreszcie nie powoduje niespodziewanego zamknięcia się całego obszaru roboczego.
Get Office „2.0” (beta)
Spore uaktualnienie zyskała i ta aplikacja (aktualne posiada numer 17.7614.2377.0), która nie zdobyła sobie zbytniej przychylności konsumentów. W sumie nie ma co się temu dziwić, gdyż dotychczas była ona zbiorem mniej lub bardziej przydatnych odnośników. Obecnie jest ona czymś na kształt centrum zarządzania całym pakietem Office, który bardzo przypomina rozwiązanie (HUB) znane z Windows Phone 7. Znajdziemy tam listę ostatnio uruchamianych dokumentów (czy to pliki tekstowe, arkusze kalkulacyjne lub prezentacje multimedialne) oraz spis zainstalowanych programów wchodzących w skład Microsoft Office.
W moim odczuciu aktualizacja ta sprawiła, że Get Office wreszcie do czegoś się nadaje i warto z niego korzystać.
Pomniejsze zmiany
Oczywiście w systemie znajdziemy również kilka pomniejszych nowości, które części osób powinny przypaść do gustu. Mowa tutaj o usprawnionym skalowaniu kreatorów typu "Map a network drive" lub "Extract from zip" (korzystam z angielskiej wersji systemu, więc nawet nie wiem jak to przetłumaczyli – wybaczcie). Skupiono się tutaj przede wszystkim na scenariuszu, który zakłada przenoszenie okna z jednego monitora na inny.
Dodano wsparcie mechanizmu OAuth dla kont Yahoo Mail. Co przez to zyskaliśmy? Większą niezawodność synchronizacji oraz zwiększone bezpieczeństwo podczas korzystania z systemowej aplikacji do obsługi poczty.
Pojawiła się również masa poprawek dla japońskiego oraz chińskiego IME, jednakże zmiany te nas raczej mało interesują, więc nie będę się nad nimi rozwodzić. Jeśli by jednak ktoś chciał zaczerpnąć nieco informacji, to odsyłam do oficjalnego wpisu na blogu Windows.
Błędy?
W moim przypadku pozostał jedynie jeden, o którym wspominałem w poprzednim wpisie. Otóż jeśli osamotnię komputer na jakiś czas, to zaczynają mi się samoczynnie uruchamiać preinstalowane aplikacje. Co prawda jest tego o połowę mniej (liczba spadła z 4 do 2), jednakże w dalszym ciągu nie wyeliminowano tego całkowicie.
Warto również odnotować fakt, iż opisywana kompilacja wprowadziła na listę zainstalowanego oprogramowania coś więcej niż tylko Paint 3D Preview. Znajdziemy tam również Windows Holographic First Run, jednakże nie możemy niczego z nią zrobić. Microsoft zaznacza tutaj, iż spowodowane jest to wciąż trwającymi, aktywnymi pracami prowadzonymi wspólnie z partnerami.
Podsumowanie
To by było na tyle, jeśli chodzi o nowości zaprezentowane w kompilacji 14971. Nie ma tego zbyt wiele, jednakże niektóre z nich dobrze rokują na przyszłość. Mnie osobiście najbardziej zaskoczyła zaktualizowana aplikacja Get Office, dzięki której obsługa pakietu Microsoft Office stanie się dla mnie znacznie przyjemniejsza. Wszystkie moje ostatnio edytowane dokumenty znajdę teraz w jednym miejscu, co w moim odczuciu jest niewątpliwą zaletą – choć w sumie podobny efekt daje zakładka „Quick access” w eksploratorze plików.
Z drugiej strony niezmiernie boli fakt, iż kolejny raz Microsoft po macoszemu potraktował mobilną odsłonę. Nie dość, że od kilku miesięcy nie otrzymaliśmy niczego konkretnego, to dodatkowo ponownie zdecydowano się wstrzymać wydanie kompilacji. Jeśli taka passa utrzyma się jeszcze przez jakiś czas, to wtedy nawet najbardziej oddani fani powinni stracić resztki swojej cierpliwości