Test Garett V8 RT: Brakuje dwóch składników do idealnej potrawy?
Wiecie jak to jest, gdy jecie naprawdę niezłe danie w nowej restauracji, ale chętnie dodalibyście coś od siebie, aby potrawa była naprawdę pyszna? Tak jest ze smartwatchem Garett V8 RT. Co bym dodał, a co mi smakowało? O tym w krótkim teście i wrażeniach z kilku tygodni korzystania.
Przez moje ręce przewinęło się kilka smartwatchy – zarówno zaawansowanych i naszpikowanych dodatkami, jak również prostych, typowo sportowych. Były takie, które zostały ze mną do dziś i z których korzystam na co dzień, jak również takie, które szybko wróciły do sprzedawcy/producenta. Moim codziennym smartwatchem jest Mobvoi Ticwatch Pro 3 GPS, który ma już swoją kolekcję pasków i ulubionych „skórek”. Czy Garett V8 RT do niego dołączy? Na pewno, choć konkurenta nie przeskoczy. Pamiętajmy jednak, że Garett kosztuje zdecydowanie mniej, więc i wymagania miałem odpowiednio niższe. Ale czy pod każdym względem jest gorszy? Poznajmy go nieco bliżej.
Budowa i stylistyka
W wielkim skrócie – Garett V8 RT to sportowy smartwatch z wieloma ciekawymi funkcjami oraz uniwersalnym, dość eleganckim wyglądzie ze sportowym akcentem w postaci koperty z pomarańczowymi nadrukami tachymetru. W standardzie dostajemy jeden pasek (w moim przypadku skórzany, solidny, ale dość twardy i sztywny), ale praktyczny teleskop z pinem pozwala na szybką wymianę paska bez narzędzi. Możemy więc szybko zmienić skórzany pasek na metalową bransoletę, parciany pasek itp. Szerokość paska to standardowe i powszechne 22 mm. Tyle wizualnych aspektów, a jak z solidnością?
Pod tym względem mam wrażenie, że Garett jest lepiej zbudowany niż wspomniany Tichwatch Pro 3 GPS. Przede wszystkim sprawia wrażenie zdecydowanie bardziej solidnego. W tylnej części ma sporo czujników, po prawej stronie dwa przyciski oraz duży przycisk z pokrętłem. Całość wykonano ze stali nierdzewnej, co przekłada się również na odczuwalną wagę zegarka – 74 gramy wraz ze skórzanym paskiem. Wymiary koperty to 46 x 45 x 11 mm. Na uwagę zasługuje również wodoodporność na poziomie IP67.
Garść parametrów i działanie
We wnętrzu pracuje procesor RTL8762 ze wsparciem w postaci 64 MB pamięci RAM. Na dane przeznaczono 64 MB pamięci ROM. Nie są to powalające parametry, ale do pracy z prostym systemem wystarczy. Niestety nie mamy tu wsparcia dla WearOS, co dla jednym może być wadą, dla innych nie będzie to miało znaczenia. Dla mnie mimo wszystko to wada, ale być może w tej cenie to standard. To jeden z dwóch największych braków w tym modelu – oczywiście w mojej opinii. Drugi to ekran. Jest to ekran TFT o rozdzielczości 240 x 240 pikseli i przekątnej 1,28 cala. Tutaj nie ma porównania ze wspomnianym Tichwatch’em, ale i cena jest zupełnie inna – dwukrotnie niższa w przypadku Garetta. Nie mamy co liczyć na płynność, ładne animacje, imponujące tarcze zegarków itp. Grafika jest czytelna, nieźle widoczna w ostrym świetle lub słońcu, ale dla estetów nie będzie tu niczego imponującego.
Imponująca jest za to paleta czujników i funkcji. Oprócz oczywistych, takich jak powiadomienia, tryby sportowe (jest ich osiem), krokomierza i monitora aktywności, do dyspozycji użytkownika oddano pulsometr, ciśnieniomierz i pulsoksymetr – nieźle, jak na ten segment cenowy. O ile pulsometr jest bardzo powszechny, tak pulsoksymetr i ciśnieniomierz to miły dodatek. Dane porównałem z prawdziwym ciśnieniomierzem i różnica ciśnienia skurczowego wynosiła +/- 10 mm Hg. Ciśnienie rozkurczowe było niższe o 5 mm Hg w stosunku do prawdziwego ciśnieniomierza. Naturalnie danych podawanych przez smartwatch nie można brać w pełni na poważnie, a jedynie jako wartości orientacyjne.
Sportowiec ze mnie żaden, więc nie ocenię żadnego z ośmiu oferowanych trybów. Liczenie kroków działa bardzo dobrze i raczej trafnie je zlicza. Dedykowana aplikacja przypomina wiele tego typu – jest prosta, posiada sporo opcji i generuje dużo informacji, szybko synchronizuje się z zegarkiem i nie sprawia problemów. Nieco przeszkadza, że cały czas działa w tle, ale można to obejść w systemie Android. Denerwuje trochę długa synchronizacja podczas zmiany tarcz zegarka, a i te są raczej mało widowiskowe. Tak jak wspomniałem, nie jest to zegarek dla estetów jeśli chodzi o jakość ekranu i wyświetlanego obrazu.
Podsumowanie
Na pewno Garett V8 RT nie jest rynkowym objawieniem i nie oferuje cudów za grosze. Urządzenie kosztuje 739 złotych w oficjalnym sklepie producenta, a to jest już dość słuszna kwota. Czy wygórowana? Być może odrobinę i jeśli jakość wyświetlacza byłaby wyższa, nawet kosztem pracy na baterii (ta ma pojemność 295 mAh – do 7 dni pracy), ja nie miałbym uwag. Nawet brak WearOS nie jest ogromnym problemem. Wizualnie jest OK, jakość wykonania nie budzi uwag, szybkość działania również. P.S. Po zapisaniu się do newslettera dostajemy 10% rabatu!