Test Subaru XV 2.0 e‑Boxer: Napęd hybrydowy, dwa ekrany i działanie systemu
Subaru nigdy nie aspirowało do miana producenta, który usilnie dąży do implementacji najnowocześniejszych rozwiązań w swoich autach. Nie oznacza to jednak, że oferowane modele są zacofane. Nic z tych rzeczy! Sprawdziłem to na przykładzie modelu XV z napędem hybrydowym.
Napęd hybrydowy 2.0 e‑Boxer
Trochę narzekam, że czasy emocjonujących modeli pokroju Imprezy STi i WRX bezpowrotnie minęły, ale w Subaru nadal jest „to coś”. Na pewno nie moc, bowiem system hybrydowy 2.0 e‑Boxer generuje skromne 150 KM oraz 194 Nm, co w połączeniu ze skrzynią bezstopniową Lineartronic i napędem na cztery koła Symmetrical AWD, daje dość przeciętne osiągi – od 0 do 100 km/h w 10,7 sekundy. Mimo to przyznam, że autem jeździło mi się niezwykle przyjemnie. Nie szybko, raczej nie dynamicznie, ale niezwykle pewnie.
Najwięcej zalet odczuwałem w mieście, bowiem silnik elektryczny o mocy 17 KM i momencie obrotowym 66 Nm sprawnie wspomagał silnik spalinowy. Przy bardzo wolnej jeździe w korku, silnik elektryczny dość długo pełnił rolę jedynego napędu. Sporo frajdy miałem również po zjechaniu z ubitego szlaku, bowiem napęd Symmetrical AWD to nadal ogromna zaleta Subaru. Jest dostępny w standardzie i zawsze napędza wszystkie koła z równą mocą. Nie jest to udawany, dołączany napęd na bazie sprzęgła HALDEX itp. To ogromna zaleta japońskiego producenta.
Nieco przestarzały system z dwoma ekranami
Jeśli ktoś wsiadając do Subaru XV oczekuje nowoczesności i zaskakujących rozwiązań, może się trochę rozczarować. Ale pewną niespodzianką może być dodatkowy ekran, który umieszczono w środkowej części deski rozdzielczej. Nie dość, że jest świetnie widoczny i dzięki umieszczeniu go dość głęboko oraz pod daszkiem, nawet w bardzo słoneczny dzień jest idealnie czytelny, to na dodatek wyświetla sporo przydatnych informacji w prosty i przyswajalny sposób. Widok oraz rodzaj wyświetlanych informacji przełączamy przyciskiem na kierownicy – prosto i bezproblemowo.
Nieco gorzej wygląda system info-rozrywki. Co prawda działa bardzo sprawnie i intuicyjnie, ale grafika jest przeciętna, podobnie ilość opcji i konfiguracji. Zaletą jest z pewnością niewielkie skomplikowanie systemu, dzięki czemu nawet początkujący użytkownicy nie będą mieli problemów z obsługą, ale przyznam, że brakowało mi nowoczesności. W nowszych modelach jest już zdecydowanie lepiej i jak tylko będzie mi dane je przetestować, z pewnością podzielę się opinią i krótkim filmem.
Podsumowanie
Już w testach publikowanych m.in. tutaj i tutaj wspominałem, że Subaru XV to bardzo niedoceniane auto, które co prawda nie zapewni emocji na normalnej drodze i nie stanie się postrachem autostrad, ale wystarczy gorsza pogoda albo nierówna nawierzchnia o luźnej strukturze, aby pewność prowadzenia, trakcja i stabilność pokazały kierowcy, że japońska propozycja była świetnym wyborem. Nie jest nowoczesny, nie jest szybki, ale daje sporo frajdy z jazdy tam, gdzie inni nie mają szans!