Naprawa wentylatora - czyli jak zaoszczędzić parę złotych
07.05.2012 10:07
Czasami bywa tak, że wiatrak w naszym komputerze zaczyna głośno pracować co niekoniecznie oznacza odrazu jakiekolwiek problemy jednak hałas będzie uciążliwy. Niedawno na blogu pojawił się wpis odnośnie tego co możemy znaleźć w naszym komputerze jak go nie odkurzymy/wyczyścimy raz na jakiś czas.
Jednak bywa tak, że wentylator głośno pracuje pomimo czystego środka czy niezbyt dużej ilości kurzu. Niestety ale wentylatory także są smarowane i czasami jest to smar kiepskiej jakości, zbytnio się zagrzał od pracy, dostał się tam kurz czy cokolwiek innego i wentylator potrafi nie pracować poprawnie.
Taki wentylator można odświeżyć - oczywiście bywa różnie ponieważ zależnie od zużycia i użytego nowego smaru wentylator taki popracuje miesiąc, pół roku, rok albo i dłużej, do tego dochodzi zużycie samych elementów wentylatora.
Można oczywiście wymienić wszystkie elementy chłodzące na pasywne - ale to będzie niestety sporo kosztować, można by zamontować wodne chłodzenie - ale to także kosztuje i nie każdy jest przekonany do wody w obudowie.
Ja polecam jednak spróbowanie odświeżenie wentylatora - mnie zajmuje rozbiórka, wyczyszczenie i poskładanie go około 10‑15 minut co nie jest zbyt długim czasem.
Przygotowania
Do wyczyszczenia wentylatora polecam następujące akcesoria i środki:
- stary cyrkiel (byle miał ostrą końcówkę) lub szpikulec - najlepiej oba lub 2 sztuki każdego, będzie łatwiej
- pędzelek mały i duży
- smar
- ściereczka, ręcznik papierowy czy coś podobnego - do usunięcia całkowicie starego smaru
Rozbiórka wentylatora
Jest to wbrew pozorom bardzo proste, jednak przy drobniejszych łopatkach lub delikatniejszym plastiku (często na kartach grafiki) trzeba uważać aby nie połamać wirnika.
W tym przypadku ja czyściłem standardowe wentylatory 120mm i 80mm ale do zdjęć posłużyły 80mm, których używam do "wietrzenia" obudowy jak zachodzi taka potrzeba :)
Na początek należy odlepić naklejkę z tyłu wentylatora - w większości przypadków powinna odkleić się bezproblemowo, jednak w przypadku problemów można skorzystać z suszarki do włosów aby trochę podgrzać klej. Naklejkę - jeżeli klej jest jeszcze sprawny - zachować. Gdyby jednak naklejka nie nadawała się do ponownego użytku to można zawsze użyć taśmy izolacyjnej lub czegoś podobnego. W tym przypadku sam trzpień był jeszcze osłonięty "korkiem" z gumy, rzadko się to zdarza, który także należy zachować.
Kolejnym krokiem będzie zdemontowanie zawleczki, dzięki której wirnik nie wypada. Ja do tej pory spotkałem dwa typy zawleczek - plastikowe i metalowe.
Metalowe dużo trudniej zdemontować - trzeba je podważyć i przy użyciu siły zdemontować - później naprostować kombinerkami i zachować. Plastikowe dużo łatwiej się demontuje - są miękkie i mają nacięcie. Ja z reguły używam do tego celu 2 cyrkli - jeden "wbijam" między nacięcie - to powoduje lekkie rozluźnienie zawleczki na trzpieniu a drugą "wbijam" po przeciwnej stronie nacięcia przy samym trzpieniu i odciągam zawleczkę. Tutaj drobna uwaga - trzeba pilnować aby zawleczka nie pękła (raz mi się zdarzyło) i aby nam nie wyskoczyła gdzieś w nieznane.
Po zdemontowaniu zawleczki, demontujemy wirnik i możemy cały umyć lub porządnie wyczyścić - należy trzpień oczyścić ze starego smaru. Wewnętrzną tulejkę też oczyszczamy ze smaru i usuwamy pędzlem kurz.
Montaż
Po wyczyszczeniu wirnika i obudowy możemy przystąpić do smarowania i montażu. Do smarowania używałem różnych środków - z reguły tego co było pod ręką. W tym przypadku użyłem smar silikon + teflon - chyba jeden z lepszych ale specjalnie na tę okazję to chyba nie warto kupować.
Smarujemy bardzo cienką warstwą trzpień i tulejkę na której jest osadzony trzpień - nie należy przesadzać z ilością smaru.
Po nasmarowaniu składamy całość w odwrotnej kolejności do rozbiórki - czyli nakładamy wirnik na obudowę, montujemy zawleczkę - to jest dużo prostsze, wystarczy ją wcisnąć na trzpień i naklejamy ponownie naklejkę tak by ograniczyć dostawanie się kurzu i innych niepożądanych rzeczy.
Po tej operacji wentylator powinien pracować dużo ciszej i tak też było w moim przypadku.
Uwagi
Smar można zastosować prawie dowolny - byle nie był to smar do łożysk, jest zbyt gęsty, lepiej aby to były smary prawie płynne. Ja sprawdziłem różne (nawet olej roślinny) i moje spostrzeżenia:
- olej roślinny - na krótką chwilę wystarczy, u mnie szybko wysechł - na szczęście to był test, - olej samochodowy - ten jest całkiem niezły, niestety niszczy wentylator a konkretniej plastikowe elementy powodując wibracje, - smar/olej zegarmistrzowski, używałem i nie zauważyłem problemów, - smar silikonowy - nie zauważyłem problemów, - smar silikon + teflon - nie zauważyłem problemów - akurat ten prawie zawsze mam, ponieważ do innych celów mi się przydaje.
Jeżeli ktoś się zdecyduje to warto najpierw przećwiczyć rozbiórkę na jakimś starym wiatraku co by później nie było zdziwienia, że coś popsuliśmy.
Podsumowanie
Akurat na zdjęciach widać starsze wentylatory jednak używam tych w obudowie ponieważ startują już od 5V bez problemu i są w miarę ciche. Taka naprawa może pomóc zaoszczędzić parę złotych - zwłaszcza przy nietypowych chłodzeniach gdzie często wentylatory są albo nie do kupienia albo bardzo drogie.
Należy jednak zawsze zachować ostrożność przy rozbiórce aby nie pogubić lub nie połamać żadnych części.