Test chłodzenia Alpine 12 LP
22.12.2021 | aktual.: 22.12.2021 13:36
Do moich rąk wpadł niewielki „bączek” Alpine 12 LP marki Arctic. Skromny gabaryt nie pozostawia złudzeń z myślą, o jakich procesorach był projektowany ten cooler. Niemniej prezentuje się on naprawdę ciekawie a cena również zachęca. Zależnie od sklepu wycena wacha się w graniach trzydziestu do czterdziestu złotych, co umówmy się majątkiem nie jest. Zatem jeśli składacie budżetowego peceta lub chcecie odświeżyć już posiadaną maszynę w teorii chłodzenie Alpine powinno znaleźć się w orbicie waszego zainteresowania. Sprawdźmy, zatem na spokojnie, co potrafi i na jakiego typu procesor będzie najbardziej odpowiedni.
Oględziny chłodzenia
Alpine 12 LP nabywamy w niewielkim pudełku gdzie prócz samego chłodzenia znajdziemy niewielką karteczkę z kodem QR. Pełni on rolę odnośnika do strony producenta. Wymiary coolera wynoszą odpowiednio 95 x 95 x 53,5 mm a waga nie przekracza 182 g. Oznaczenie LP tłumaczy, jako „Low Profile”. W swojej ofercie producent posiada drugi nieco wyższy wariant. Wizualnie nie różnią się niczym. Sprzęt podłączamy do płyty głównej wtyczką 4‑pin PWM. Licznik obrotów zamyka się na 2000 RPM.
Jak pewnie się domyślacie montaż nie jest przesadnie skomplikowany. Żaden back plate nie jest wymagany. Alpine instalujemy identycznie jak boxowe chłodzenie Intela. Z tego tytułu Alpine 12 pasuje wyłącznie na podstawki LGA 115X oraz 1200. Cała procedura trwa poniżej jednej minuty. Cooler posiada już nałożoną przez producenta pastę MX‑4. Do ogólnej jakości wykonania nie mogę się przyczepić. Do tego wentylator o średnicy 92 mm budzi większe zaufanie niż fabryczna propozycja Intela.
Platforma Testowa
- Procesor: i5-10600K // i7-8700
- Płyta główna: NZXT N7 Z490 // MSI Z370M Gaming Pro AC
- Pamięć RAM: Corsair 16GB 3200MHz CL16
- GPU: MSI GTX 1080 Ti Gaming X
- SSD: WD Blue 1T SATA
- Zasilacz: DQ 750-M-V2L WH
- System/sterowniki: Windows 10 20H2, Nvidia 471.41
Metodyka testu
Wszystkie chłodzenia, jakie lądowały pod moją opieką testowałem na otwartym test benchu z blokadą obrotów na 50% ogólnego potencjału RPM. Testy wykonywałem z podkręconym procesorem i5‑10600K a także sporadycznie następowała dokładka z bazowym zegarem CPU. Jak pewnie się domyślacie Alpine 12 nie był projektowany z myślą o takim wyzwaniu, dlatego załączony wykres należy traktować wyłącznie, jako ciekawostkę.
Niemniej producent na opakowaniu chłodzenia chwali się obciążeniem i7‑8700 w programie Prime 95. Procesor ten to również konstrukcja typu sześć rdzeni – dwanaście wątków. Widnieje również niewielka adnotacja, że obroty chłodzenia ustawiono na pełen potencjał a całość zainstalowano w obudowie posiadającej własne wentylatory (nie sprecyzowano ile i jakie). Ponieważ szczęśliwym trafem mam tą i7‑mkę pod ręką będzie to niezrównana okazja to sprawdzenia tego, co pisze producent i jak ma się to do rzeczywistości.
Jak dobrze radzi sobie Alpine 12?
Alpine 12 LP zalecany jest do procesorów posiadających TDP nie większe niż 75W. Ponieważ i5‑10600K już w bazowych ustawieniach cechuje większa moc (125W TDP) finalny rezultat był do przewidzenia.
Ogólnie powyższe wyniki należy traktować, jako ciekawostkę. Niemniej nawet w tak trudnych warunkach Alpine odznaczał się sporą kulturą pracy, co biorąc pod uwagę skromnych rozmiarów wentylator 92 mm robi wrażenie. Pora na i7‑8700. Test przeprowadziłem w spoczynki oraz dwóch grach. Tomb Raider wyraźnie leży na CPU, podczas gdy Resident Evil 3 bardziej polega na potencjale GPU.
Jak na dłoni widać dwa różne typy obciążenia CPU. Core i7 w Tomb Raider przebił osiemdziesiąt stopni, podczas gdy w Resident Evil utrzymywał zadowalający poziom 68‑72 stopni. Podczas typowego użytkowania PC temperatury oscylowały w granicach 45‑60 stopni, przy czym chłodzenie cechowała wzorowa kultura pracy. W takich warunkach pracy słyszałem wyłącznie wentylator zasilacza Deepcool DQ 750‑M-V2L WH. Nie było mowy o throttlingu w przypadku i7, ale jeśli po głowie chodzi Wam coś więcej niż tylko granie – np. renderowanie – to należy myśleć o większym chłodzeniu.
Słowem podsumowania
Naturalnym środowiskiem Alpine 12 LP są raczej procesory Intela typu Quad-Core. Mam tu na myśli wszelkie i5‑tki, i7‑mki oraz jednostki i3. Pod uwagę nie brałbym tylko wariantów „K”, szczególnie, jeśli chcecie trochę podkręcić procesor. Alpine poradzi sobie także bez najmniejszego problemu z sześciordzeniowym CPU pokroju i5‑8400. Jeśli idzie o młodszą jednostkę i5‑10400, wyposażoną w sześć ekstra rdzeni logicznych, mimo wszystko zastanawiałbym się nad nieco większym chłodzeniem.
Finalnie zostałem zaskoczony pozytywnie. Łatwy montaż, solidne wykonanie i oczywiście akustyka, jakiej nie może zapewnić boxowe chłodzenie Intela przemawiają na korzyść Alpine 12 LP. Jego konkurentem będzie choćby testowany w przeszłości Cooler Master i50. Nawet, jeśli propozycja Cooler Master bazuje na większym, masywniejszym radiatorze to brak kontroli PWM (wtyczka 3‑pin) w przypadku chłodzenia CPU dyskwalifikuje u mnie dany produkt.
Jeśli musicie odświeżyć swój wysłużony zestaw PC albo składacie nowy na bardzo ciasnym budżecie i jeszcze ciaśniejszej obudowie to z całą pewnością mogę polecić Arctic Alpine 12 LP.