UEFA Euro 2008
Konami ze swoją szlagierową serią musi zacząć się sprężać. Powoli, małymi kroczkami ekipa brytyjskich programistów niebezpiecznie blisko stanęła obok poziomu Pro Evolution Soccer. Kto wie, może za rok wyśmiewana nadal przez wielu FIFA zasłużenie i pewnie obejmie poręcz piłkarskiego tronu.
28.04.2008 | aktual.: 01.08.2013 01:54
ŚwiętoTrudno inaczej nazwać wydarzenie, kiedy reprezentacje ulubionych narodów spotykają się w jednym celu - by nie tylko zdobyć trofeum mistrzów Europy, ale także po prostu uświetnić ten wspaniały sport, jakim jest piłka nożna. Przepiękne areny zmagań, setki tysięcy kibiców, spotkanie największych tytanów kopanej skóry – temu mało kto się oprze. Co prawda obraz ten może się mocno zmienić wraz z rokiem 2012 i podobną imprezą w Polsce, tak nie psując sobie na zapas humoru przyjrzyjmy się lepiej najnowszemu dziełu ekipy EA Sports. Owocowi pracy, którą niewątpliwie wykonali bardzo sumiennie.
Rozterki selekcjoneraW UEFA Euro 2008 developer oddał nam do dyspozycji aż 50 europejskich reprezentacji. Decyzja jak najbardziej trafna, zwłaszcza że w tym roku zabraknie kilku ważnych drużyn. Nie mówię tu tylko o Anglii, ale również choćby Belgii, której zdecydowanie nie poszło, pomimo bycia w tej samej grupie co Polska. Teraz nawet fani Malty, jeśli tacy istnieją, mogą zdobyć wymarzony puchar. Dodatkowo cieszy fakt, że w każdej ekipie umieszczono kilkudziesięciu zawodników, co umożliwia zbudowanie zupełnie nowego zespołu, składem odmiennego od rzeczywistego. Wszystko zależne jedynie od wyobraźni gracza. Super.
Same rozgrywki mają formę doskonale każdemu znaną. Wybieramy drużynę, prowadzimy ją przez spotkania towarzyskie, eliminacje, lub od razu finały. Wszystko, aby oczywiście zdobyć nagrodę imienia Henri’ego Delaunya. Równocześnie UEFA Euro 2008 to rozwinięcie kilku pomysłów, które wyśmienicie przedłużają pozytywne doznania płynące z gry. Poprawiono tryb menedżerski, usprawniono opcję wyzwań, rozbudowano fantastyczne „zostań gwiazdą” oraz dorzucono nową opcję o nazwie „bitwa narodów”.
[break/]Trenerska rada„Zostań gwiazdą” w UEFA Euro 2008 przemianowano na „zostań kapitanem”, a tworzymy tutaj nowego, lub też wybieramy istniejącego już członka określonej reprezentacji. Następnie wskazujemy trzech innych piłkarzy, z którymi będziemy bezpośrednio rywalizować o uznanie selekcjonera. Działa to w ten sposób, że każdy kolejny mecz będzie dokładnie rejestrowany przez konsolę, by potem wystawić nam ocenę. To jak celnie podawaliśmy, czy ile goli strzeliliśmy, wpłynie na naszą szansę znalezienia się w pierwszym składzie. Oczywiście konkurencja w postaci wspomnianych piłkarzy nie śpi, wywierając na nas ogromną presję oraz wpływając na nasze zaangażowanie w grę.
Warto zaznaczyć, że o ile słaba drużyna ułatwi nam zaistnieć jako gwiazda, tak równocześnie ogólnie bardzo utrudni zwycięstwo w mistrzostwach. Ale też odwrotnie – w takiej Portugalii na przykład, pośród samych wielkich nazwisk, niesamowicie ciężko będzie zwrócić na siebie uwagę. Generalnie rzecz wypada bardzo emocjonująco i zmusza gracza do podjęcia szeregu ważnych decyzji. Cały tryb dodatkowo podkręca kamera, która w czasie każdego spotkania skupiona jest tylko na sylwetce naszego bohatera. Zapewnia to z jednej strony pewne egoistyczne odczucia, lecz równolegle także wprowadza klimat prawdziwego symulatora.
Wspominałem o tzw. „bitwie narodów”. Patent to niesamowity i sam w sobie na bardzo długo przykuł mnie do pada konsoli. Jego założenia są dosyć proste - wybieramy najpierw państwo, które będziemy reprezentować, by potem każdy rozegrany przez nas mecz, spotkanie, czy wyzwanie, dostarczały na to konto punkty. O północy konsola podlicza zdobyte osiągnięcia i ocenia w którym kraju są najlepsi zawodnicy. Przyznam, że z początku dosyć sceptycznie podszedłem do tego trybu, jednak po kilku dniach cieszyłem się jak dziecko, że nasza kochana flaga znajduje się na światowej liście 250 najlepszych graczy. Raz nawet tak mnie wciągnęło, że moje krzyki „Polska Gola!” o 3 w nocy zakończył policyjny radiowóz...
Europejski PESRozgrywka po raz kolejny uległa jedynie małemu liftingowi w porównaniu z takim FIFA 08 . Nadal jest ciężko, mozolnie, trudno – kilka synonimów jeszcze się w tym temacie znajdzie. Sterowanie natomiast jest teraz bardzo precyzyjne, moc podania zależna od konta wychylonej gałki, a wszystko okraszono wskaźnikiem, który ową siłę określa. Ponadto inteligencja zawodników minimalnie się poprawiał oto pewnie deklasując wszelkie osiągnięcia EA na tym polu. Widać, że zawodnicy sprawnie wypełniają powierzone im zadania, kombinują jak rozpracować obronę – także tutaj rewelacja. Bramkarze też jak nic wrócili z ostrego obozu treningowego. Nie mają teraz najmniejszych kłopotów z akcjami na skrzydle, gdzie w FIFA 08 dosłownie stali jak wryci nie wiedząc co począć z górną piłką.
[break/]Taktycznie jest zatem świetnie. Walka w środku boiska to prawdziwa Bośnia, gdzie wróg czyha za każdym rogiem. Umiejętne prowadzenie piłki, zwody, aby wyjść na jak najczystszą pozycję i podanie, które idealnie wysunie napastnika - teraz, tutaj, nareszcie mamy za każdym razem inaczej, ale zawsze na równi emocjonująco. Co prawda Electronic Arts delikatnie pogrzebało w systemie osłabiając działanie całej obrony, lecz jest to jak najbardziej zrozumiałe. Mistrzostwa kochamy przede wszystkim za przepiękne gole, a w UEFA Euro 2008 mamy niepowtarzalną okazję wypracować ich całą serię. O charakterystycznych zagrywkach, indywidualnych dla większości zawodników nie muszę chyba wspominać. Bez trudu każdy fan piłki znajdzie swojego idola.
Biało - CzerwoniXbox 360 to maszyna potężna - wydawać by się mogło, że wiedzą to obecnie nawet aborygeni w Afryce. Tymczasem Electronic Arts mimo kolejnego już tytułu na tę platformę udowadnia albo swoje lenistwo, albo brak umiejętności. Niby stadiony prezentują porządny styl, a animacja zawodników wypada bez zarzutu – tylko dlaczego wciąż ich twarze wyglądają jak „kompletnie zupełnie podobne do nikogo”? Czy mimo tych wszystkich licencji oraz dostępu do najlepszego sprzętu nie można zrobić realistycznej facjaty takiego Smolarka? I mówię tu praktycznie o wszystkich zawodnikach. Taka mała grecka tragedia.
Za to strona audio to już pozytywna, piłeczkowa rutyna, także jest bardzo dobrze, w porywach zaś nawet rewelacyjnie. Zwłaszcza w czasie meczu Polska – Niemcy, bo co chwilę słyszałem krzyki naszych kibiców. Ba, w pewnym momencie komentator zwrócił uwagę, że w jednym z sektorów dochodzi do zamieszek i będzie potrzebna interwencja służb porządkowych. Czyby producent gry bawił się odrobinę w symulator kibica zgłębiając kulturę poszczególnych narodowości? Bardzo ciekawe. Co do komentarza podczas meczów to zdecydowanie boli brak duetu Szpakowski i Szaranowicz. Pal licho – dajcie tu nawet Mateusza Borka, byle jakąś ojczyzną zalatywało. Może kolejna edycja naprawi to karygodne dla nas niedopracowanie.
Kibicuj naszym!Podsumowując, najnowsza gra spod szyldu Electronic Arts to produkt bardzo dobry. Jak zwykle spotkamy się tutaj co prawda z symptomem „odcinania kuponów”, tak jednak tytuł oferuje rozgrywkę na naprawdę wysokim poziomie. Przede wszystkim jest to w końcu symulator, a nie jak miało to miejsce jeszcze kilkanaście miesięcy temu, popis kuli balonowej. Ponadto masa trybów zabawy, pełne licencje i zadowalająca oprawa A/V zdecydowanie przemawiająca na korzyść UEFA Euro 2008. Myślę, że do pełni szczęścia brakuje tylko bardziej dopracowanej animacji zawodników oraz poprawienie wyglądu ich szanownych twarzy. Wtedy taka FIFA bez problemu przegoni coraz bardziej zwalniającą bieg serię Pro Evolution Soccer. Na razie jednak zapraszam do czynnego kibicowania przed telewizorem. Szaliki w dłoń, kufle w górę w geście radości – Polska będzie mistrzem!